Co Ryszard Czarnecki widzi wszędzie? Ludzi co trzymają kciuki "za PiS i Kaczyńskiego"
W czasie kiedy rząd Beaty Szydło zbiera solidne cięgi za powolną reakcję w sprawie pomocy na ofiar nawałnic na Pomorzu, Ryszard Czarnecki (PiS) samochodu dostrzegł coś zupełnie innego. - Jadę z południa Polski do Warszawy na "Woronicza 17" i wszędzie spotykam uśmiechniętych ludzi. Mówią, że trzymają kciuki "za PiS i Kaczyńskiego" - rzucił na Twitterze.
Dzięki temu komentarzowi polityk Prawa i Sprawiedliwości (europoseł i wiceprewodniczący Parlamentu Europejskiego) stał się bohaterem dnia w mediach społecznościowych oraz licznych memów. A wszystko przez doskonały nastrój.
Którędy dokładnie jechał Ryszard Czarnecki do TVP? Nie wiadomo. Internauci natychmiast rozpoczęli sprowadzanie posła na ziemię: "Szpalery miejscowej ludności czekają wzdłuż trasy przejazdu P.Europosła?","Jak jedziesz Pan autokarem z Klubem Gazety Polskiej to nie dziwota", "Którą drogą Pan jedzie? Przez Białoruś?". To tylko przykłady z 200 komentarzy w podobnym tonie.
Cała ta ironia i uszczypliwości wynikają z tego, że rząd zmaga się właśnie z największym o wielu miesięcy kryzysem wizerunkowym. Na Pomorzu i woj. kujawsko-pomorskim wciąż trwa usuwanie skutków nawałnic sprzed tygodnia. Wielu poszkodowanych i samorządowcy zarzucają władzom spowolnioną reakcję wobec niszczycielskich burz. W sobotę premier Beata Szydło i szef MSWiA Mariusz Błaszczak wybrali się do Chojnic i robili wszytsko, aby zatrzeć złe wrażenie.
Pierwszego smutnego człowieka Ryszard Czarnecki zastał w studiu programu "Woronicza 17" w TVP - to Andrzej Halicki z PO.