Przepraszał w piśmie do Witek. Prześwietliliśmy majątek Wawrzyka
Z analizy oświadczeń majątkowych odwołanego za "aferę wizową" byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka wyłania się jeden wielki chaos. Polityk co roku musiał składać korekty oświadczeń, tłumacząc się m.in. "niedopatrzeniem".
15.09.2023 | aktual.: 15.09.2023 09:46
Przypomnijmy, Piotr Wawrzyk, były sekretarz stanu w MSZ, był odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe. 31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał go z tej funkcji; powodem decyzji - jak podał resort dyplomacji - był "brak satysfakcjonującej współpracy".
Prokuratura Krajowa poinformowała, że śledztwo, które prowadzi wraz z CBA, dotyczy nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w ciągu półtora roku. Zaznaczyła przy tym, że zatwierdzona została mniej niż połowa tych wniosków. Badane nieprawidłowości dotyczą polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze.
Jak ujawnił dziennikarz WP Patryk Słowik, powołując się na nieoficjalne źródła, kierownictwo MSZ musiało od dawna wiedzieć o wizowej korupcji. Z kolei Onet podał, że Wawrzyk miał pomagać swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sprawie aresztowano Edgara K., 25-letniego współpracownika Piotra Wawrzyka, który miał pomagać w załatwianiu polskich wiz dla obywateli Indii. Według informacji dziennikarza śledczego Wirtualnej Polski Szymona Jadczaka, mężczyzna usłyszał w kwietniu br. zarzuty płatnej protekcji w lubelskim wydziale zamiejscowym Prokuratury Krajowej.
Wirtualna Polska postanowiła przeanalizować oświadczenia majątkowe Piotra Wawrzyka, od początku obecnej kadencji Sejmu do ostatniego rozliczenia za 2022 rok. Wszystkie dokumenty są dostępne na sejmowych stronach. Polityk miał obowiązek składać je jako poseł.
Stan posiadania na początek kadencji
Na początku kadencji w 2019 roku Wawrzyk nie miał żadnych oszczędności, ale miał na swoim koncie kredyt na zakup mieszkania w BOŚ Bank 396,8 tys. Mieszkanie o powierzchni 46,47 mkw
kw. wycenił na 497 tys. zł. Ujawnił też, że posiadał 982 akcji wartych prawie 4300 zł.
Nie wpisał wynagrodzenia za 10 miesięcy (dokument wypełniał 22 października 2019 r.), ale najprawdopodobniej jedynie za październik. Z MSZ otrzymał 7 tys. zł, z Uniwersytetu Warszawskiego niespełna 5 tys. zł. Nie zrobił tego również w korekcie oświadczenia majątkowego, złożonej do Komisji Etyki Poselskiej w czerwcu 2021 r.
Stan posiadania za cały 2019 rok
Pod koniec maja 2020 r., Wawrzyk złożył oświadczenie majątkowe za cały 2019 rok. Znów nie miał ani grosza oszczędności, był właścicielem tego samego mieszkania, które wycenił na 496 tys. zł.
Tym razem jednak w rubryce wynagrodzenia wpisał kwoty obejmujące cały rok. Dostał z MSZ - 79,1 tys.zł; z Uniwersytetu - 60,7 tys. zł; tytułem diety poselskiej 4 tys. zł. Kredyt wpisał taki sam - 396,8 tys. zł, a dodatkowo ujawnił, że otrzymał pożyczkę na remont mieszkania z UW 15 tys. zł i wziął kredyt konsumpcyjny w mBanku - 30 tys. zł.
I znów Komisja Etyki Poselskiej miała wątpliwości do deklaracji Wawrzyka. Ten dopisał dodatkowy dochód z Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska 3150 zł, i poprawiał też wartość kredytu – napisał faktyczny stan na 31.12.2019 – 383 029 zł.
Stan posiadania za 2020 rok
W kolejnym oświadczeniu złożonym za cały 2020 rok, Wawrzyk pochwalił się już oszczędnościami – 108 tys. zł. Po akcjach nie było już śladu.
W rubryce nieruchomości wpisał natomiast mieszkanie o powierzchni 49 mkw. Przypomnijmy, że wcześniej wpisywał inną powierzchnię - 46,47 mkw. Wpisał również inny tytuł prawny – o ile wcześniej była to własność, to tym razem tytułem do lokalu było "spółdzielcze własnościowe". Co ciekawe, wzrosła też wartość mieszkania – z 496 tys. zł do 700 tys. zł.
Tym razem polityk nie ujawnił, ile udało mu się spłacić z 396,8 tys. zł kredytu na zakup mieszkania. Nie ujawnił również, ile spłacił z kredytu w mBanku (wziął 30 tys. zł).
Wpisał również 30 tys. zł tytułem pożyczki z Kancelarii Sejmu.
I znowu Komisja Etyki Poselskiej miała wątpliwości co do wpisanych przez Wawrzyka rubryk. Poprawiał m.in. kwotę zarobków w MSZ. Z 116,4 tys. zł na 156 tys. zł. Niewykluczone, że pierwsza kwota była netto, a poprawiona – brutto. Z UW otrzymał blisko 50 tys. zł.
Stan posiadania za 2021 rok
Pod koniec marca 2022 roku poseł Wawrzyk opublikował oświadczenie za cały 2021 rok. Na koncie miał znacznie więcej oszczędności 170 tys. zł. Ujawnił też, co się stało z akcjami. Okazało się, że po zbyciu ich otrzymał 5,6 tys. zł. Przypomnijmy, rok wcześniej już żadnych papierów wartościowych nie umieścił.
W przeciwieństwie do 2020 roku znowu wpisał mieszkanie własnościowe 46,47 mkw. Wartość oszacował na 496 tys. zł ( rok wcześniej 700 tys. zł) i dopisał "tak jak w 2020 roku". Tradycyjnie musiał poprawiać swoje oświadczenie i wysłać poprawki do Komisji Etyki Poselskiej.
Jego zarobki dwa lata temu to: pensja w MSZ 156 tys. zł, UW 50,6 tys. zł i z tytułem sejmowych diet 5,04 tys. zł.
Kredyt na zakup mieszkania zmniejszył się do 322,5 tys. zł. Nadal miał sejmową pożyczkę na kwotę 30 tys. zł. Nie było już natomiast kredytu z mBanku (30 tys. zł).
Stan posiadania za 2022 rok
Ostatnie oświadczenie majątkowe za 2022 rok złożył w kwietniu 2023 roku. Oszczędności znowu wzrosły mu do 202 tys. zł. Mieszkanie ponownie miało metraż 46,47 mkw. Tym razem w ogóle nie wpisał wartości lokalu.
Zarobki? Z Kancelarii Sejmu 9,6 tys zł; UW 49,1 tys. zł; MSZ 143,4 tys. zł. Spłacił sejmową pożyczkę (30 tys.).
Największe kontrowersje jednak wzbudził wpis ws. kredytu na zakup mieszkania. Przypomnijmy, w ubiegłym roku było to 322,5 tys. zł. Rok później Wawrzyk podał, że jest to kwota 317,4 tys. zł. A kilka dni później w piśmie do marszałek Sejmu Elżbiety Witek poprawił kwotę na 208,9 tys. zł. Pomylił się więc o 108 tys. zł.
"Powyższe błędy wynikają z mojego niedopatrzenia, za co bardzo przepraszam" – napisał Wawrzyk w piśmie do Witek.
Wnioski z ujawnionych oświadczeń
W ciągu ostatnich dwóch lat Wawrzyk zdołał odłożyć ponad 200 tysięcy złotych. Jeszcze w 2020 r. miał zero na koncie.
W ciągu czterech lat spłacił 188 tysięcy złotych kredytu na zakup mieszkania. A także dwie pożyczki po 30 tys. zł – z mBanku i Sejmu i pożyczkę z Uniwersytetu Warszawskiego – 15 tys. zł. Czyli w sumie z spłacił 263 tys. zł zobowiązań. Jego roczne wynagrodzenie w analizowanym okresie wyniosło ok. 200 tys. zł, czyli ok. 16-17 tys. zł miesięcznie. Co roku Komisja Etyki Poselskiej miała wątpliwości co do danych przekazanych przez Wawrzyka. Polityk musiał więc składać korekty.
Były szef CBA: oświadczenia do kontroli
Czy wobec takiego bałaganu we wpisywaniu danych do dokumentów CBA sprawdzało oświadczenia majątkowego byłego wiceszefa MSZ? Pytania w tej sprawie skierowaliśmy do Biura, ale nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Według byłego szefa CBA Pawła Wojtunika tak chaotyczne i niedokładne oświadczenie majątkowe kwalifikuje się do kontroli.
- Pytanie, czemu jeszcze do niej nie doszło, gdyż oświadczenia majątkowe, jakie składają parlamentarzyści i członkowie rządu były regularnie i corocznie rutynowo sprawdzane przez CBA, kiedy byłem jego szefem – mówi Wirtualnej Polsce Paweł Wojtunik.
I jak podkreśla, celowe podanie nieprawdy w oświadczeniu lub ukrywanie informacji jest tożsame ze złożeniem fałszywego zeznania i zgodnie z art. 233 KK sprawca podlega karze do 8 lat pozbawienia wolności.
Chcieliśmy porozmawiać z byłym ministrem, ale nie odbierał telefonu. Wysłaliśmy więc pytania do Piotra Wawrzyka na adres sejmowy, biura poselskiego, a także w mediach społecznościowych poprzez Facebooka. M.in. pytaliśmy o wątpliwości dotyczące kwot, korekty oświadczeń majątkowych i ewentualnej kontroli przez służby. Do czasu publikacji odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski