Co planuje Andrzej Duda? Kancelaria prezydenta zdradza
Prezydencki projekt ustawy o Sądzie Najwyższym może zawierać rozwiązania, których nie było w zawetowanej ustawie. O co dokładnie chodzi?
27.07.2017 07:43
Andrzej Duda rozważa znaczące poszerzenie kompetencji Sądu Najwyższego - informuje RMF FM, powołując się na zastępcę szefa Kancelarii Prezydenta Pawła Muchę.
Według Muchy prezydent Andrzej Duda chce "nie tylko tworzyć Izbę Dyscyplinarną, ale także żeby rozważać kwestię rozpoznania merytorycznego sprawy na poziomie Sądu Najwyższego - w takich wypadkach, kiedy mamy do czynienia z rażącym naruszeniem prawa, kiedy jest potrzeba rozpoznania sprawy nie tylko w sensie kasacyjnym".
Prezydent powiedział dwa razy "nie"
Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, że zdecydował o zawetowaniu ustawy o Sądzie Najwyższym i KRS. Jak argumentował, nie ma tradycji, by Prokurator Generalny mógł w jakikolwiek sposób ingerować w pracę SN. Prezydent zapowiedział też przygotowanie projektów ustaw o SN i KRS w ciągu dwóch miesięcy.
- Te ustawy muszą zostać naprawione tak, by były do przyjęcia dla wszystkich - powiedział.
Zobacz: Weta prezydenta Andrzeja Dudy ws. ustaw o SN i KRS
Weta Dudy
Decyzja Dudy wywołała ogólne zaskoczenie także w szeregach partii, która pomogła mu wygrać wybory w 2015 roku. Przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie zrobił się prawdziwy popłoch.
Andrzej Duda ogłaszając swoją decyzję mówił, że prawdopodobnie będzie ona krytykowana przez obie strony sceny politycznej. - Nie chcę, żeby ta sytuacja się pogłębiała, bo to pogłębia podział w społeczeństwie, a Polska jest jedna – stwierdził prezydent.
Zobacz także
Duda przygotuje ustawę
Prezydent zapowiedział przygotowanie projektów ustaw o SN i KRS w ciągu dwóch miesięcy.
Jak dodał w czasie weekendu, który minął od czasu przyjęcia przez Senat ustawy o Sądzie Najwyższym, odbył bardzo wiele konsultacji: z prawnikami, sędziami, adwokatami, profesorami, socjologami, filozofami i politykami.
- Ale przede wszystkim rozmawiałem z panią Zofią Romaszewską, osobą, której nie trzeba chyba prezentować, damą Orderu Orła Białego, kobietą, człowiekiem, który jest symbolem walki z opresją, walki o wolną, suwerenną Polskę, ale przede wszystkim o wolność człowieka i o sprawiedliwość wobec człowieka - powiedział prezydent.
- Pani Zofia powiedziała do mnie tak: panie prezydencie, ja żyłam w państwie, w którym Prokurator Generalny miał nieprawdopodobnie silną pozycję i w zasadzie mógł wszystko i nie chciałabym z powrotem do takiego państwa wracać - podkreślił Duda.
Jak zauważył, w polskiej tradycji konstytucyjnej Prokurator Generalny nigdy nie miał żadnego nadzoru nad Sądem Najwyższym, ani nigdy nie decydował "w przemożnym stopniu" o tym, kto może być sędzią SN. Podkreślił, że zwiększenie nadzoru nad sądami powszechnymi było postulatem wyborczym Prawa i Sprawiedliwości, ale nie nad Sądem Najwyższym.
- Nie było też powiedziane, że o sposobie i regułach pracy i funkcjonowaniu SN będzie decydował Prokurator Generalny poprzez ustalanie regulaminu - zauważył prezydent.
Prezydent ubolewał też, iż projekt ustawy o SN przed złożeniem w Sejmie nie był mu przedstawiony do konsultacji.
- Zdecydowałem, że zwrócę z powrotem do rozpatrzenia Sejmowi, czyli zawetuję ustawę o Sądzie Najwyższym, jak również ustawę o KRS, albowiem Sejm doprowadził do tego, że są one ze sobą powiązane - oświadczył. - A ja powiedziałem, że sędziowie do KRS nie mogą być wybierani zwykłą większością głosów. Niestety, w obecnym stanie byliby, a ja się na to jednoznacznie nie zgadzam - podkreślił prezydent.
Jak dodał, reforma sprawiedliwości musi dać Polakom poczucie bezpieczeństwa i sprawiedliwości. - Czuję w głębi duszy - i to jest moja decyzja i odpowiedzialność - że ta reforma w tej postaci tego poczucia nie zwiększy - powiedział prezydent.
Zauważył, że jego decyzja dotyczy sprawy, która wzbudza w ostatnim czasie ogromne kontrowersje oraz wymaga pilnego i zdecydowanego rozstrzygnięcia. Zaznaczył, że podjął swoją decyzję bez zwlekania. - Widać jak ogromne są niepokoje i obawy - mówił prezydent, podkreślając, że była demonstracja pod domem Jarosława Kaczyńskiego, a także pod domem Grzegorza Schetyny.
"Za rosnące podziały odpowiadają także politycy"
Jak powiedział prezydent, za rosnące podziały odpowiadają także politycy. Apelował o spokój i rozwagę zarówno do tych, którzy mają dzisiaj większość parlamentarną, jak i do polityków opozycji.
- Państwo, które jest targane niepokojami, państwo, które jest targane wojną polityczną, nie jest państwem, które może się rozwijać tak, jak mogłoby się rozwijać, gdyby było państwem spokojnym - mówił Andrzej Duda.
Mówiąc o politykach, którzy składali w Sejmie ślubowanie i mają być ludźmi odpowiedzialnymi, prezydent podkreślił: "wychodzą i nawołują do rozruchów; wychodzą i nawołują do popełniania przestępstw". -Jest różnica pomiędzy nawoływaniem do popełniania przestępstw, do rozruchów, do de facto walk ulicznych, a tym, żeby nawoływać do demonstracji. Demonstracja jest czymś uprawnionym w demokratycznym państwie. Rozruchy, nawoływanie do obalania władzy - nie - oświadczył.
- Od obalania władzy są wybory. Władzę obala się w wyborach, a nie na ulicy; na ulicy można demonstrować, okazywać swoje niezadowolenie - dodał Andrzej Duda. Dlatego bardzo proszę, żeby politycy, przede wszystkim opozycji, których wypowiedzi w ostatnich dniach przekroczyły absolutnie jakąkolwiek barierę zdrowego rozsądku, opamiętali się - apelował.
Andrzej Duda przypomniał, że w czasie kampanii prezydenckiej podkreślał, iż prezydent jest wybrany w wyborach powszechnych przez naród oraz że jest to piękne stwierdzenie w polskiej konstytucji, które daje prezydentowi najsilniejszy mandat do podejmowania ważnych decyzji.
- Wymiar sprawiedliwości z całą pewnością wymaga w Polsce naprawy i to na wielu płaszczyznach: proceduralnej, formalnej i niestety etycznej - zaznaczył. Powiedział, że wymaga od sędziów, by byli fachowcami, by byli etyczni i krystalicznie uczciwi oraz by pamiętali, że wymierzają sprawiedliwość wobec ludzi. Sędzia - jak podkreślał - musi widzieć zza stosu akt człowieka, który staje przed sądem być może pierwszy raz w życiu i oczekuje sprawiedliwości.
- Dzieje się bardzo źle, gdy przedstawiciel stanu sędziowskiego mówi, że sędziowie są najważniejszą kastą - mówił.
- Ale zmiana musi nastąpić w taki sposób, by nie doszło do rozdzielenia społeczeństwa i państwa, bo to rozdzielenie następuje wtedy, gdy ludzie mają poczucie niesprawiedliwości ze strony wymiaru sprawiedliwości, ale także wtedy, gdy państwo staje się dla nich opresyjne i zaczynają się bać swojego państwa - zaznaczył prezydent.
Co oznacza weto prezydenta?
Odmowa podpisania ustawy przez prezydenta oznacza, że trafia ona do Sejmu do ponownego rozpatrzenia. Sejm odrzuca weto prezydenta większością trzech piątych głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Do tej pory prezydent Andrzej Duda zawetował pięć ustaw: nowelę o regionalnych izbach obrachunkowych, ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych i o ratyfikacji poprawki dauhańskiej do protokołu z Kioto, nowelę ustawy o lasach oraz o uzgodnieniu płci. Zawetowana 12 lipca nowela o RIO była pierwszym wetem prezydenta Dudy wobec ustawy przygotowanej za rządów PiS.
Ustawy dotyczące zmian w wymiarze sprawiedliwości wywołały protesty na ulicach polskich miast. Demonstrujący apelowali do prezydenta o zawetowanie trzech ustaw, także o ustroju sądów powszechnych.
Ustawa o Sądzie Najwyższym, którą Senat przyjął bez poprawek w nocy z piątku na sobotę, umożliwia przeniesienie w stan spoczynku wszystkich obecnych sędziów SN.
Nowela ustawy o KRS przewiduje m.in. wygaszenie kadencji 15 członków Rady będących sędziami. Zgodnie z nowelizacją ich następców wybrałby Sejm, dzisiaj wybierają ich środowiska sędziowskie.
Nowela o usp zmienia m.in. zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz wprowadza zasady losowego przydzielania spraw sędziom.
Źródło: RMF FM/PAP/WP