Co ósmy poseł kontroluje sam siebie
28 parlamentarzystów pełni jednocześnie
funkcję ministra lub sekretarza stanu. W praktyce oznacza to, że
co ósmy poseł z koalicji zasiada w rządzie. Czyli nadzoruje samego
siebie, bo to Sejm kontroluje działalność Rady Ministrów, pisze
"Dziennik Polski".
27.12.2006 | aktual.: 27.12.2006 01:25
Twórca konstytucji miał na myśli rozsądną sytuację, kiedy unia personalna posłów z jednej strony oraz ministrów i sekretarzy stanu z drugiej, miała być wyjątkiem. Tymczasem stała się regułą, a to jest już sprzeczne z konstytucyjnym zapisem, że rząd podlega kontroli Sejmu, mówi prof. Paweł Sarnecki, kierownik Katedry Prawa Konstytucyjnego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, jeden z największych autorytetów w dziedzinie prawa konstytucyjnego.
Dlaczego posłowie tak tłumnie zasilają szeregi gabinetu Jarosława Kaczyńskiego? Zdaniem prof. Piotra Winczorka, PiS ma bardzo skąpe profesjonalne kadry urzędników i dlatego jest zmuszone korzystać z grona własnych działaczy. A jeszcze gorzej, i to znacznie, jest pod tym względem w Samoobronie i LPR.
Prof. Sarnecki twierdzi, że w razie dokonywania zmian w konstytucji powinien w niej znaleźć się przepis, który ograniczyłby liczbę posłów w administracji rządowej wyłącznie do konstytucyjnych członków Rady Ministrów. Takie jest tradycyjne rozwiązanie w systemach parlamentarnych, mówi prof. Sarnecki.
Krakowski konstytucjonalista przypomina, że - dla przykładu - we Francji nie można łączyć mandatu deputowanego ze stanowiskiem w administracji rządowej. Podobnie jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie ekipa prezydencka składa się z osób, które nie mogą być członkami Senatu czy Izby Reprezentantów. (PAP)