Co najmniej 70 ofiar nalotu na więzienie w Jemenie
Organizacja Lekarze bez Granic (MsF) poinformowała, że co najmniej 70 osób zginęło, a ponad 100 zostało rannych w piątkowym nalocie na więzienie w kontrolowanym przez rebeliantów mieście Sada na północy Jemenu. Za atakiem stać ma koalicja kierowana przez Arabię Saudyjską.
Na miejscu trwa akcja ratunkowa. Nie jest wykluczone, że liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć. Pod gruzami zawalonego budynku mogą znajdować się jeszcze ludzie. Nie podano, informacji dotyczących tożsamości więźniów, ani ich liczby.
Agencje prasowe informują, że siły koalicji przewodzonej przez Arabię Saudyjską przeprowadziły w piątek naloty także na inne obiekty i miasta kontrolowane przez szyickich rebeliantów Huti.
Wezwanie do "deeskalacji"
Departament Stanu USA wezwał do "deeskalacji" konfliktu w Jemenie, odnosząc się do "ponad 100 ofiar w ciągu ostatnich kilku dni", w tym co najmniej 70 zabitych w nalocie na więzienie.
Zobacz też: Gen. Różański o planach Putina. "Chce zbudować Związek Radziecki 2.0"
Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku. Międzynarodowa koalicja krajów, której przewodzi Arabia Saudyjska, zdominowana jest przez sunnitów. W jej skład wchodzi: Bahrajn, Bangladesz, Egipt, Jordania, Katar, Kuwejt, Maroko, Senegal, Sudan i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Od 2015 r. koalicjanci walczą w Jemenie ze wspieranymi przez Iran Huti pod hasłem przywrócenia jurysdykcji legalnych władz na całym terytorium kraju.
Konflikt ten postrzegany jest jako "konfrontacja" szyickiego Iranu z sunnicką Arabią Saudyjską. Teheran usilnie wspiera jemeńskich rebeliantów.
Jak wyliczyła agencja Reutera w 2021 r. Huti przeprowadzali miesięcznie średnio 78 ataków wymierzonych w Arabię Saudyjską, podczas gdy w 2020 r. średnia wynosiła 38. Rebelianci obrali za cel głównie lotniska oraz infrastrukturę przemysłu wydobywczego, oraz przetwórczego ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej.