ŚwiatCo najmniej 156 zabitych, 5,5 tys. rannych po trzęsieniu ziemi w Chinach

Co najmniej 156 zabitych, 5,5 tys. rannych po trzęsieniu ziemi w Chinach

Co najmniej 156 zabitych i ponad 5,5 tys. rannych to najnowszy bilans ofiar silnego trzęsienia ziemi, które nawiedziło rano prowincję Syczuan, w środkowo-zachodnich Chinach - poinformowała państwowa telewizja CCTV. Depeszę kondolencyjną skierował do przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga prezydent Bronisław Komorowski.

Co najmniej 156 zabitych, 5,5 tys. rannych po trzęsieniu ziemi w Chinach
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Li Tu

20.04.2013 | aktual.: 20.04.2013 16:56

Dostęp ratowników na miejsce jest utrudniony przez liczne osunięcia ziemi, a także ulewne deszcze, które zaczęły padać w nocy z soboty na niedzielę (w sobotę czasu polskiego). Na obszarze najbardziej dotkniętym przez trzęsienie nie działa lub zakłócona jest łączność telefoniczna.

Do pomocy ratownikom skierowano posiłki z całego kraju, w tym ok. 7,5 tys. żołnierzy oraz 10 samolotów. Ministerstwo spraw obywatelskich przesłało do Syczuanu pomoc, m.in. 30 tys. namiotów i 50 tys. koców.

Siły trzęsienia nie ustalono ostatecznie; według chińskich służb geologicznych, na które powołuje się agencja Xinhua, wynosiła ona 7 w skali Richtera, a według amerykańskich USGS - 6,6. Ognisko wstrząsów znajdowało się na stosunkowo niewielkiej głębokości 12 kilometrów, co zdaniem geologów mogło zwiększyć siłę zjawiska.

Chińskie służby geologiczne odnotowały co najmniej 627 wstrząsów wtórnych, w tym dwa o sile co najmniej 6 stopni.

Do kataklizmu doszło w gęsto zaludnionej prowincji, na obszarze wzmożonej aktywności sejsmicznej, gdzie w trzęsieniu ziemi w 2008 roku zginęło lub zaginęło w sumie ok. 90 tys. ludzi. Syczuan liczy ok. 80 milionów mieszkańców.

Epicentrum sobotniego trzęsienia, które trwało ok. 30 sekund, znajdowało się w pobliżu 1,5-milionowego miasta Ya'an. Udał się tam premier Li Keqiang, żeby nadzorować przebieg akcji ratowniczej.

Na przekazanych przez media zdjęciach widać, że na obszarach wiejskich domy wyglądają, jakby zostały starte z powierzchni ziemi; w regionach gęściej zaludnionych straty są prawdopodobnie ograniczone.

Trzęsienie było odczuwalne w stolicy prowincji Syczuan, Czengtu. Mieszkająca tam Holenderka Bertrille Snoeijer w chwili wstrząsów, krótko po godz. 8 czasu lokalnego (godz. 2 w nocy czasu polskiego), przebywała w domu. Podobnie jak sąsiedzi wybiegła na zewnątrz, wiele osób mówiło, że "przypomina im to rok 2008" - relacjonowała.

Po trzęsieniu pomoc zaoferował chińskim władzom prezydent Rosji Władimir Putin; przesłał również telegram kondolencyjny - poinformował Kreml.

Kondolencje z Polski

Także prezydent Bronisław Komorowski skierował depeszę kondolencyjną do przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga.

"Poruszony wiadomością o tragicznych skutkach trzęsienia ziemi w prowincji Syczuan przesyłam na Pana ręce, w imieniu Narodu Polskiego oraz własnym, wyrazy szczerego współczucia dla wszystkich, którzy ucierpieli z powodu tego kataklizmu" - napisał Bronisław Komorowski.

Przekazał również kondolencje rodzinom i bliskim ofiar, a rannym życzył szybkiego powrotu do zdrowia. "Nasze myśli są z tymi, których dotknęła ta tragedia. Solidaryzujemy się ze wszystkimi niosącymi pomoc poszkodowanym" - dodał prezydent.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (152)