PolitykaCo Marcinkiewicz obiecał przedsiębiorcom

Co Marcinkiewicz obiecał przedsiębiorcom

Inwestycje w Warszawie będą rosły lawinowo, procedury administracyjne dla przedsiębiorców będą bardziej przejrzyste, a czynsze o wiele niższe – przekonywał Kazimierz Marcinkiewicz, kandydat na prezydenta stolicy na spotkaniu z przedsiębiorcami w siedzibie Konfederacji Pracodawców Polskich. Pytany o to jak chce przekonać ludzi biznesu do oddania głosu na siebie mówił jednak skoromnie: Inni są nieporadni, ale ja jestem poradny i dotrzymuję obietnic, choć nie mam jeszcze całej wizji. Aby przekonać do siebie przedsiębiorców, Marcinkiewicz nawiązywał nawet do... bajki o „Głupim Jasiu”.

Co Marcinkiewicz obiecał przedsiębiorcom

07.11.2006 | aktual.: 17.06.2008 13:36

Komisarz Warszawy nie spodziewał się, że na spotkanie z nim przyjdzie tylu ludzi biznesu. Zaskoczył mnie pan - mówił do Andrzeja Malinowskiego, prezydenta KPP, który zorganizował i prowadził spotkanie. Szybko jednak przeszedł do konkretów i zaczął snuć wizje dotyczące rozwoju Warszawy. Stolica będzie niedługo największym placem budowy, bo potrzeby miasta są ogromne - mówił i dodał, że na pierwszym miejscu są potrzeby komunikacyjne. Z tych najpilniejszych wymienił budowę drugiej linii metra, trzech „ringów”(obwodnic) warszawskich i Mostu Północnego.

Zapewniał też, że jeśli zostanie prezydentem miasta, plany zagospodarowania przestrzennego będą szybko nadrobione, a procedury podejmowania decyzji przez Biuro Nieruchomości i Biuro Architekta Miasta będą jasne i przejrzyste. Za ważne uznał także powołane niedawno do życia Biuro Obsługi Inwestorów, którego zadaniem – jak mówił kandydat na prezydenta - jest pomoc inwestorom w przechodzeniu przez biurokrację miejską. Obiecywał też niższe czynsze. Teraz lokale w centrum miasta stoją puste. W przyszłości dzięki niższym opłatom za lokale rozwój miejsc pracy małych firm będzie dużo większy - przekonywał komisarz.

Skąd wziąć na to wszystko pieniądze? – zastanawiali się uczestnicy spotkania. Marcinkiewicz jednak uspokajał. Wiadomo, że sam budżet miasta nie jest w stanie pokryć wszystkich wydatków, ale w najbliższych siedmiu latach Warszawa może dostać ok. 5 mld euro z Unii Europejskiej i ja zamierzam te pieniądze zdobyć - mówił dumnie komisarz i przypominał, że jako premier wywalczył dla Polski 67 mld euro z budżetu unijnego na lata 2007-2013. Malinowski uważa, że doświadczenie rządowe Marcinkiewicz jest bardzo istotne. To jego przewaga nad innymi kandydatami i przyda mu się w walce o pieniądze unijne dla Warszawy - podkreślał Malinowski.

Marcinkiewicz pytany przez przedsiębiorców o to jak widzi Warszawę za dziesięć lat, mówił krótko: To będzie miasto wykwintnej konsumpcji. A ja postawię na rozwój kultury, nauki, sportu i młodość, bo Warszawa ma wielki potencjał - mówił Marcinkiewicz i zapowiedział, że planuje budowę Muzeum Sztuki Nowoczesnej w centrum miasta i Centrum Nauki „Kopernik” nad Wisłą. Warszawa nie będzie centrum przemysłu ciężkiego, ale wykorzysta naukowy potencjał kraju, bo przecież w mieście studiuje ok. 340 tysięcy - mówił.

Marcinkiewicz dzisiejszą debatą przekonał do siebie Jacka Paszkiewicza z mazowieckiego oddziału NFZ. Zauważyłem, że ma chęć zmian w Warszawie, i wcale nie martwi mnie, że nie mówił szczegółowo np. o sprawie zdrowia. Liczy się to, że ma wizję całościowego rozwoju miasta, bo takiej wizji nigdy nie było, a Warszawa jest snem szalonego architekta. Natomiast wydaje się, że przy takich nakładach inwestycyjnych można w ciągu kilku lat scalić miasto i będzie to przyjemna do mieszkania, dobra dla inwestycji stolica europejska – chwalił Marcinkiewicza Jacek Paszkiewicz, choć sam kandydat kilkukrotnie podkreślał, że nie ma jeszcze kompletnej wizji Warszawy.

Jestem bliski wizji miasta i z pewnością bliższy niż moi kontrkandydaci. Wiem jednak, że wizja nie wystarczy, bo trzeba mieć pewność, że obietnice będą realizowane. I ja to robię. Przykład? Kiedyś, podczas wizyty w przedszkolu obiecałem dzieciom, że jeszcze do nich przyjdę i opowiem im bajkę o „Głupim Jasiu”. Dotrzymałem słowa. Parę dni temu odwiedziłem to miejsce - mówił z uśmiechem Marcinkiewicz.

Choć plan Marcinkiewicza nie jest jeszcze do końca ukształtowany, to zyskał już aplauz prezydenta KPP. To, że wizja komisarza nie jest kompletna to według mnie dobrze, bo ja bym go skrytykował, gdyby tę wizję, po stu dniach rządów w stolicy, już miał. Myślę, że pokazał pewną skromność i służebność na zasadzie – dajcie mi czasu, bo mam pomysły i chcę je zrealizować - podkreślał Malinowski.

Tak dobrego samopoczucia nie miała dziś Hanna Gronkiewicz-Waltz, która skupiła się na krytyce pomysłów Marcinkiewicza. On nie rozumie problemów transportu. Ja myślę, że moja kampania jest prawdziwa, a kampania Marcinkiewicza jest pełna obietnic - krytykowała swojego kontrkandydata na prezydenta miasta.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (0)