Co dalej z szybką koleją przez Poznań?
Rząd nie wyobraża sobie, żeby Poznania nie
uwzględniono na trasie polskiej szybkiej kolei. Niestety, na razie
nie ma żadnej pisemnej gwarancji, iż nasze miasto znajdzie się w
oficjalnych dokumentach Narodowego Planu Rozwoju - pisze "Głos
Wielkopolski".
Wielkopolscy parlamentarzyści podjęli apel "Głosu Wielkopolskiego" i rozpoczęli walkę o to, by Poznania nie pominięto na mapie kolejowej linii dużych prędkości. Jednak obecne zapisy Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007-2013 nie uwzględniają w projektach stolicy Wielkopolski. Na dziś polskie TGV pojedzie tylko z Warszawy do Wrocławia.
Podczas grudniowego spotkania z władzami województwa postanowiono, że posłowie i senatorowie wspólnie zabiegać będą o zmianę zapisów. 49 podpisów pod listem do premiera zebrał poseł Dariusz Lipiński (PO).
- Otrzymaliśmy odpowiedź od ministra transportu i budownictwa. Ale ona jest daleka od pełnej satysfakcji - mówi inicjator wielkopolskiego apelu. Minister Jerzy Polaczek zapewnia, że nie wyobraża sobie linii dużych prędkości bez Poznania, ale... nie zapowiada żadnych zmian w Narodowym Planie Rozwoju!
Jak na te mgliste deklaracje reagują władze samorządowe województwa wielkopolskiego? - stawia pytanie "GW".
- Deklaracje rządu rzeczywiście uwzględniają Poznań w sieci linii dużych prędkości. Podobnie wypowiadają się władze Polskich Linii Kolejowych. Mam nadzieję, że to znajdzie odzwierciedlenie w NPR - mówi Przemysław Smulski, członek zarządu województwa, odpowiedzialny za kolej. - Przesłaliśmy opinię, w której wyrażamy poparcie dla poprowadzenia linii z Warszawy przez Łódź, Kalisz do Poznania. Zrezygnowaliśmy z zapisów znajdujących się w wielkopolskich planach, że pociąg ma iść wzdłuż autostrady. Świadomie też nie wypowiadamy się w sprawach Wrocławia.
Deklaracji jest mnóstwo. Brakuje jedynie pisemnego potwierdzenia, że niekorzystne dla Poznania zapisy NPR zostaną zmienione - konkluduje "GW".