Co dalej z sędzią, który uciekł na Białoruś? "Trzeba prześledzić jego kontakty"
- Nie widzę powodu, dla którego ktoś zrównoważony podejmowałby takie kroki - tak były oficer wywiadu Marcin Faliński komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską sprawę Tomasza Szmydta. Po tym, jak sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie poprosił o azyl polityczny na Białorusi, rozpętała się prawdziwa burza.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie lub białoruskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
- Nie wiemy, co dokładnie się działo, co się wydarzyło. Traktowałbym to raczej jako element polityki dezinformacyjnej - podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską Marcin Faliński, odnosząc się do sprawy sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasza Szmydta, który w poniedziałek miał poprosić o azyl polityczny na Białorusi. Sędzia zamieścił też serię wpisów w mediach społecznościowych, m.in. na X (dawniej Twitter) oraz Telegramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawa sędziego Szmydta. Uciekł do Łukaszenki
"Władze Polski pod wpływem USA i Wielkiej Brytanii prowadzą kraj do wojny. Naród Polski opowiada się za pokojem i dobrosąsiedzkimi stosunkami z Białorusią i Rosją" - napisał Szmydt, zamieszczając zdjęcie ze stolicy Białorusi. "Jestem w Mińsku i jestem gotów powiedzieć prawdę" - dodał.
- Pozwalam sobie zwrócić się bezpośrednio do prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Bardzo przepraszam za śmiałość, ale pozwolę sobie prosić o opiekę i ochronę prezydenta i całej Białorusi - miał powiedzieć Szmydt na konferencji prasowej w białoruskiej stolicy.
Sędzia zdeklarował, że widzi na Białorusi "wielki potencjał" i szanse na spokojne życie. - Macie bardzo mądrego przywódcę - zachwalał Łukaszenkę, cytowany przez agencję BiełTa.
"Trzeba dotrzeć do wszystkich osób, z jakimi miał kontakt"
Do wypowiedzi polskiego sędziego ostrożnie odnosi się były oficer Agencji Wywiadu. Jak podkreśla Faliński, kluczową kwestią jest obecnie ustalenie, czy wypowiedzi i wpisy, cytowane przez reżimowe media białoruskie lub zamieszczone na profilu sędziego Szmydta, są prawdą.
- Jeżeli tak rzeczywiście jest, to jest to sprawa dla wywiadu. Chodzi o analizę wszystkich jego spraw i aktywności. Również prywatnych i turystycznych kontaktów. Trzeba dotrzeć do wszystkich osób, z jakimi miał kontakt - mówi w rozmowie z WP Faliński.
Pytany o to, jak dalej mogą potoczyć się losy polskiego sędziego, ekspert zaznacza, że będzie "wykorzystany informacyjnie". - A później będzie żył krócej lub dłużej na Białorusi - podkreśla Faliński.
Były oficer wywiadu zwraca też uwagę na kwestię zdrowia psychicznego. I mówi wprost: - Zdrada kraju to nie jest prosta decyzja. Nie można więc wykluczyć jednostki chorobowej. Nie widzę powodu i możliwości, żeby ktoś zrównoważony, niezależnie, co się w Polsce dzieje, podejmował takie kroki.
Sędzia Szymdt na urlopie?
W poniedziałek po południu w serwisie X pojawiło się oświadczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wynika z niego, że sędzia Tomasz Smydt od 22 kwietnia do 10 maja przebywa na urlopie wypoczynkowym.
"Kierownictwo sądu, poza doniesieniami medialnymi, nie dysponuje żadnymi informacjami dotyczącymi jego prośby o azyl i oświadczenia o zrzeczeniu się urzędu sędziego" - czytamy w oświadczeniu.
Katarzyna Staszko, dziennikarka Wirtualnej Polski
Czytaj również: Polski sędzia uciekł do Łukaszenki. Teraz się tłumaczy