Co dalej z sędzią, który uciekł na Białoruś? "Trzeba prześledzić jego kontakty"
- Nie widzę powodu, dla którego ktoś zrównoważony podejmowałby takie kroki - tak były oficer wywiadu Marcin Faliński komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską sprawę Tomasza Szmydta. Po tym, jak sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie poprosił o azyl polityczny na Białorusi, rozpętała się prawdziwa burza.
06.05.2024 15:47
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie lub białoruskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
- Nie wiemy, co dokładnie się działo, co się wydarzyło. Traktowałbym to raczej jako element polityki dezinformacyjnej - podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską Marcin Faliński, odnosząc się do sprawy sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasza Szmydta, który w poniedziałek miał poprosić o azyl polityczny na Białorusi. Sędzia zamieścił też serię wpisów w mediach społecznościowych, m.in. na X (dawniej Twitter) oraz Telegramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawa sędziego Szmydta. Uciekł do Łukaszenki
"Władze Polski pod wpływem USA i Wielkiej Brytanii prowadzą kraj do wojny. Naród Polski opowiada się za pokojem i dobrosąsiedzkimi stosunkami z Białorusią i Rosją" - napisał Szmydt, zamieszczając zdjęcie ze stolicy Białorusi. "Jestem w Mińsku i jestem gotów powiedzieć prawdę" - dodał.
- Pozwalam sobie zwrócić się bezpośrednio do prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Bardzo przepraszam za śmiałość, ale pozwolę sobie prosić o opiekę i ochronę prezydenta i całej Białorusi - miał powiedzieć Szmydt na konferencji prasowej w białoruskiej stolicy.
Sędzia zdeklarował, że widzi na Białorusi "wielki potencjał" i szanse na spokojne życie. - Macie bardzo mądrego przywódcę - zachwalał Łukaszenkę, cytowany przez agencję BiełTa.
"Trzeba dotrzeć do wszystkich osób, z jakimi miał kontakt"
Do wypowiedzi polskiego sędziego ostrożnie odnosi się były oficer Agencji Wywiadu. Jak podkreśla Faliński, kluczową kwestią jest obecnie ustalenie, czy wypowiedzi i wpisy, cytowane przez reżimowe media białoruskie lub zamieszczone na profilu sędziego Szmydta, są prawdą.
- Jeżeli tak rzeczywiście jest, to jest to sprawa dla wywiadu. Chodzi o analizę wszystkich jego spraw i aktywności. Również prywatnych i turystycznych kontaktów. Trzeba dotrzeć do wszystkich osób, z jakimi miał kontakt - mówi w rozmowie z WP Faliński.
Pytany o to, jak dalej mogą potoczyć się losy polskiego sędziego, ekspert zaznacza, że będzie "wykorzystany informacyjnie". - A później będzie żył krócej lub dłużej na Białorusi - podkreśla Faliński.
Były oficer wywiadu zwraca też uwagę na kwestię zdrowia psychicznego. I mówi wprost: - Zdrada kraju to nie jest prosta decyzja. Nie można więc wykluczyć jednostki chorobowej. Nie widzę powodu i możliwości, żeby ktoś zrównoważony, niezależnie, co się w Polsce dzieje, podejmował takie kroki.
Sędzia Szymdt na urlopie?
W poniedziałek po południu w serwisie X pojawiło się oświadczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wynika z niego, że sędzia Tomasz Smydt od 22 kwietnia do 10 maja przebywa na urlopie wypoczynkowym.
"Kierownictwo sądu, poza doniesieniami medialnymi, nie dysponuje żadnymi informacjami dotyczącymi jego prośby o azyl i oświadczenia o zrzeczeniu się urzędu sędziego" - czytamy w oświadczeniu.
Katarzyna Staszko, dziennikarka Wirtualnej Polski
Czytaj również: Polski sędzia uciekł do Łukaszenki. Teraz się tłumaczy