Co Andersson obiecała Erdoganowi? Nie ustają spekulacje w sprawie NATO
Rezygnacja Ankary z weta w sprawie przyjęcia Szwecji i Finlandii do NATO nie była darmowa. Turecki przywódca miał usłyszeć szereg obietnic, które mają zostać spełnione m.in. premier Magdalenę Andersson. Nieoficjalnie mówi się o tym, że warunkiem zgody Erdogana jest dokonanie ekstradycji 73 osób do Turcji.
Finlandia, Szwecja i Turcja podpisały w Madrycie tzw. memorandum o porozumieniu, w związku z którym Ankara poparła szwedzkie i fińskie dążenia do członkostwa w NATO. Szwedzka gazeta "Dagens Nyheter" poinformowała o sprawie związanej z ekstradycją do Turcji 73 osób, na którą rzekomo zgodziła się Magdalena Andersson. Miałyby to być osoby uznane przez Turcję za należące do organizacji terrorystycznej.
Andersson nabiera wodę w usta
Szwedzka premier zapytana wprost o warunki porozumienia z Turcją, odpowiada bardzo zdawkowo. - Nigdy nie mówię publicznie, co dzieje się sali konferencyjnej. Uważam, że na dłuższą metę to nie pomaga - odpowiadała Andersson dziennikarzom za każdym razem, gdy pytali o szczegóły. - Oczywiste jest, że przestrzegamy w tej sprawie prawa międzynarodowego - dodała jednak.
Nie pojawiły się oficjalne informacje na temat tego, ile dokładnie osób ma przekazać Ankarze Sztokholm, ani też kto dokładnie miałby to być.
Różne interpretacje
Stanowisko Szwecji zdaje się dziwić opinię publiczną. Przy realizacji takich przedsięwzięć należy przestrzegać europejskiej konwencji o ekstradycji. Są tam wymienione konkretne sytuacje, w których jest ona po prostu niemożliwa, w związku z czym trudno wyobrazić sobie, że Sztokholm mógłby zdecydować się na taki krok.
Ekstradycja jest niedozwolona, jeśli wniosek opiera się na przestępstwie politycznym, a także jeśli celem tego wniosku jest ściganie lub ukaranie osoby ze względu na jej rasę, religię, narodowość czy poglądy polityczne. Co więcej, jeszcze kilka dni temu szwedzki minister sprawiedliwości Morgan Johansson stwierdził, że to nie politycy decydują o ewentualnych ekstradycjach, ale sąd.
Ze względu na powyższe wątpliwości pojawia się wytłumaczenie, że strony porozumienia "inaczej interpretują" jego warunki. W sprawie ewentualnych ekstradycji głos zabrał także prezydent Finlandii Sauli Niinistö, który stanowczo zaznaczył, że nie ustalono, kogo miałyby one dotyczyć. Wszystko ma się jednak odbyć z przestrzeganiem zasad ekstradycji uzgodnionych w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Fińska głowa państwa dodaje również, że porozumienie NATO nie zmieni dotychczasowego nastawienia Helsinek do kurdyjskich organizacji.