Clinton szokuje: nagi Jelcyn biegał przed Białym Domem
Mocno pijany Borys Jelcyn stoi przed Białym Domem w Waszyngtonie w samych majtkach. Chce zamówić taksówkę, bo ma ochotę jechać po pizzę. To nie kadr z filmu komediowego, ale fragment amerykańskiej historii. Tą i inne rewelacje ujawnił bowiem Bill Clinton historykowi Taylorowi Branchowi, który na podstawie wypowiedzi Clintona napisał książkę ujawniającą sekrety jego prezydentury - podaje "US Today".
22.09.2009 | aktual.: 22.09.2009 11:26
Książka pod tytułem "The Clinton Tapes: Wrestling History with the President" (Taśmy Clintona: historia zmagań z prezydenturą) powstała na podstawie tzw. historii mówionej - wielu wypowiedzi Clintona, nagranych na taśmy i skondensowanych do postaci książki. 707-stronicowa książka na temat prezydentury Clintona ma się ukazać w USA w przyszłym tygodniu, ale już teraz wzbudza ogromne zainteresowanie.
Oprócz obrazu świata widzianego prezydenckimi oczami, zawiera bowiem wiele niepublikowanych wcześniej sekretów prezydentury Billa Clintona, także komicznych. Jest w niej m.in. wspomnienie o niechęci byłego prezydenta do komentarzy na temat romansu z Monicą Lewinsky, głośna awantura Clintona z Alem Gore'em czy właśnie anegdota dotycząca wizyty ówczesnego prezydenta Rosji w USA.
Opisywana sytuacja miała miejsce w 1995 roku, kiedy Borys Jelcyn gościł z wizytą w Białym Domu. Znany z upodobania do alkoholu ówczesny prezydent Rosji bawił się dobrze do późnej nocy w Blair House - części Białego Domu przystosowanej dla oficjalnych gości. W środku nocy agenci amerykańskich tajnych służb zauważyli Jelcyna, jak stojąc w samych majtkach na krawędzi chodnika, usiłował złapać taksówkę. Bełkotliwym głosem prezydent Rosji tłumaczył, że chciał jechać po pizzę.
Nie była to sytuacja jednorazowa, bowiem następnego wieczora ochroniarze przyłapali Jelcyna, jak, również pijany, ukradkiem zszedł do piwnicy. Ochrona Białego Domu wzięła Jelcyna za włamywacza, a sprawa wyjaśniła się dopiero po kolejnej interwencji tajnych służb.
Według brytyjskiego "The Daily Mail" wybryki Jelcyna w białym Domu, niemal zakończyły się incydentem na skalę międzynarodową.
Borys Jelcyn zmarł w kwietniu 2007 roku. Miał 76 lat.
Magdalena Grabowska, Wirtualna Polska