ŚwiatCimoszewicz spóźnił się do Powella

Cimoszewicz spóźnił się do Powella

Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz nie zdążył w czwartek rano na spotkanie z sekretarzem stanu USA Colinem Powellem w Brukseli, ponieważ spóźnił się rejsowy samolot, którym polski minister leciał z Warszawy. Poinformowali o tym dyplomaci w Kwaterze Głównej sojuszu, w której Powell odbywa od rana w czwartek spotkania dwustronne z odpowiednikami z NATO i Unii Europejskiej.

03.04.2003 12:00

Nie wiadomo, czy i o której godzinie uda się zorganizować rozmowę dwustronną Powella z Cimoszewiczem.

Według szefowej dyplomacji hiszpańskiej Any Palacio, która rozmawiała z amerykańskim sekretarzem stanu jako jedna z pierwszych, Powell przyjechał do Brukseli miedzy innymi po to, żeby "wesprzeć debatę o możliwej roli NATO w utrzymywaniu pokoju w Iraku" po zakończeniu obecnych działań wojennych.

Rada (ambasadorów) NATO ma się tym zająć na następnym posiedzeniu w przyszłym tygodniu - poinformowała Palacio. Ale niektórzy dyplomaci twierdzili w kuluarach NATO, że kraje przeciwne wojnie, takie jak Francja czy Niemcy, uważają za przedwczesną dyskusję na ten temat, dopóki toczy się wojna i nie wiadomo, jak wyglądać będzie sytuacja po jej zakończeniu.

Urzędnicy NATO wiążą pewne nadzieje ze zgodą wszystkich sojuszników na zlecenie wojskowym NATO prac nad "wzmocnieniem roli sojuszu w nadzorowaniu pokoju w Afganistanie".

W czwartek tuż przed południem miało się odbyć spotkanie amerykańskiego ministra z tzw. trojką UE: szefem Rady ministrów spraw zagranicznych UE, Grekiem Jeorjosem Papandreu, unijnym komisarzem ds. zewnętrznych Chrisem Pattenem i wysokim przedstawicielem UE ds. wspólnej polityki zagranicznej Javierem Solaną.

W południe rozpocznie się obiad ministrów Unii i NATO, a po obiedzie dojdzie do posiedzenia Rady Północnoatlantyckiej (NATO) na szczeblu ministerialnym. Powell ma się też spotkać w ciągu dnia z szefem rosyjskiej dyplomacji Igorem Iwanowem.

Przedstawiciele Unii podkreślają, że zgodzili się na spotkanie w siedzibie NATO, a nie Rady Unii, gdyż prosiła ich o to strony amerykańska i belgijska ze względów bezpieczeństwa.(reb)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)