Cimoszewicz: sam doświadczam kontroli pod fałszywymi pretekstami
Włodzimierz Cimoszewicz ujawnił, że ktoś chce się na nim "odegrać" za krytykę. - Sam doświadczam kontroli różnych instytucji pod fałszywymi pretekstami... ale to nieistotne. Być może niepotrzebnie wprowadzałem ten wątek - mówił. Nie chciał go szerzej rozwinąć.
14.07.2017 20:23
Cimoszewicz był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24. W rozmowie z Piotrem Marciniakiem nie ukrywał, że uważa działania Prawa i Sprawiedliwości w sferze wymiaru sprawiedliwości za szkodliwe. - Mnie się wydaje, że to jest fragment większej całości; stopniowe przejmowanie kontroli nad wszystkimi instytucjami państwa.
- Mam wrażenie, że konserwatywna prawica myśli o narodzie w sensie etnicznym a nie politycznym. To trąci nacjonalizmem. To "ein Volk", znane w historii Europy. PiS twierdzi, że potrzeba budowy wspólnoty narodowej. Mamy tysiące dowodów na to, że Kaczyński przez ostatnie 20 miesięcy robił wszystko, by Polaków dzielić. To, co robi Kaczyński w sferze prawa, prowadzi do destrukcji świadomości prawnej - i tak niewielkiej w społeczeństwie. Najdalej idącym przejawem tak zwanej sprawiedliwości ludowej jest lincz - mówił b. premier. - Mamy do czynienia z czymś złowieszczym. Polska jest zagrożona, jest podzielona, jest słaba.
- To wszystko, co dzieje się w wymiarze sprawiedliwości, to kolejny przykład łamania prawa. PiS twierdzi, że to wszystko jest zgodne z konstytucją, a nie jest. Konstytucja stanowi, że sądy są niezależne. Pamiętajmy, że kadencja I prezesa SN także jest określona w konstytucji. To, co robi PiS byłoby również złamaniem również tego przepisu - dodał.
- Opozycja ma oczywiście rację. Dzieje się coś niebywale groźnego. Następuje destrukcja państwa w najważniejszych jego elementach. Jeśli zostanie zgwałcony wymiar sprawiedliwości, to pełna władzy znajdzie się w rękach grupy, takiego zakonu, w którym wszyscy są pod władzą jednego przeora - porównywał b. premier. Jak powiedział, wszystkie zmiany w wymiarze sprawiedliwości firmuje minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Pozycja Ziobry całkowicie zależy od Kaczyńskiego. Ziobro to człowiek do brudnych zadań, który nie ośmiela się odmówić wykonania polecenia. Gdyby udało mu się zdobyć więcej popularności, to zostanie natychmiast kopnięty - uważa Cimoszewicz.
Słowa Kaczyńskiego o tym, że "sądownictwa nie da się zmienić bez bardzo daleko posuniętych przedsięwzięć", Cimoszewicz nazwał "więcej niż pomównieniem" w stosunku do sędziów. - Nie sądzę, by wśród 10 tysięcy sędziów było więcej niż kilkuset, którzy zasiadali w poprzednim ustroju - powiedział b. premier i minister sprawiedliwości.
Źródło: "Fakty poi Faktach", TVN24