Cimoszewicz: porządek w służbie zagranicznej
Według szefa polskiej dyplomacji Włodzimierza Cimoszewicza, ustawa o służbie zagranicznej, która w piątek wchodzi w życie, wreszcie porządkuje, i to w wymiarze ustawowym, kwestie funkcjonowania tej służby.
Cimoszewicz oczekuje, że ustawa da pracownikom służby zagranicznej poczucie większej stabilności zawodowej. Przyznaje jednocześnie, że nałoży na nich nowe obowiązki, np. związane z podnoszeniem kwalifikacji zawodowych.
Ustawa o służbie zagranicznej określa organizację i funkcjonowanie tej służby, a także prawa i obowiązki osób wchodzących w jej skład. Reguluje status prawny ambasadora. Te przepisy pozwolą lepiej skoordynować działalność zagraniczną przedstawicieli różnych władz publicznych naszego państwa, co zapewni większą jednolitość i klarowność tego, jak Polska jest reprezentowana na zewnątrz - powiedział szef dyplomacji.
W czasie prac nad ustawą kontrowersje budziło m.in. miejsce handlu zagranicznego: czy ma się znaleźć w kompetencjach MSZ czy pozostać w Ministerstwie Gospodarki.
Podczas spotkania ze wszystkimi pracownikami MSZ i UKIE, tuż po objęciu stanowiska, Cimoszewicz podkreślał, że tradycyjna odpowiedzialność dyplomacji za bezpieczeństwo rozszerza się teraz również _ na skuteczne reprezentowanie potrzeb naszej gospodarki_.
Tymczasem premier Leszek Miller mówił, że obecny układ, w którym handel zagraniczny pozostaje w kompetencjach ministerstwa gospodarki, a MSZ "się ekonomizuje" (czyli że ambasador jest rozliczany m.in. z obrotów handlowych z danym krajem), jest korzystniejszy.
W ustawie określono, że handel zagraniczny pozostaje nadal w kompetencjach Ministerstwa Gospodarki, zaś ambasador - sam podlegający ministrowi spraw zagranicznych - na terenie swojej placówki odpowiada za działalność osób podlegających ministrowi gospodarki. (reb)