PolskaCiężkie powietrze nad Krakowem

Ciężkie powietrze nad Krakowem

Od kilku dni w Krakowie oddycha się coraz trudniej. Mieszkańcy skarżą się na ciężkie powietrze, a w okolicach Nowej Huty trudny do wytrzymania odór. Wszystko wskazuje na to, że zimą będzie jeszcze gorzej. Coraz więcej osób wraca bowiem do ogrzewania domów węglem...

Ciężkie powietrze nad Krakowem
Źródło zdjęć: © Gazeta Krakowska

Decyduje pogoda

Raporty stacji monitorujących powietrze w całym Krakowie wskazują od 16 listopada podwyższone wartości zanieczyszczeń powietrza. Na al. Krasińskiego 16 listopada odnotowano 386 mikrogramów tlenku azotu na m3, podczas gdy 1 listopada było ich tylko 25 (normy dopuszczają 200 mikrogramów). Pył zawieszony tego dnia przekraczał aż trzy-czterokrotnie dopuszczalne normy. Nie lepiej było w kolejnych dniach.

Na taką sytuację ma wpływ kilka czynników - wyjaśnia Leszek Sebesta, małopolski inspektor ochrony środowiska. - W pierwszym rzędzie pogoda. Od kilku dni w Krakowie cieszymy się ciepłą, ale i bezwietrzną oraz bezdeszczową aurą. Wiatr nie przewietrza leżącego w kotlinie miasta - tłumaczy. Tymczasem zanieczyszczenia komunikacyjne, przemysłowe i tzw. niskiej emisji (dymy z domowych pieców) kumulują się.

Nie tylko huta

Inspektor przyznaje, że Huta Sendzimira korzystająca z wyeksploatowanych linii produkcyjnych z powodu dużych zamówień zanieczyszcza powietrze w sposób ciągły. Dyrekcja przedsiębiorstwa dostarczyła jednak do urzędu wojewódzkiego plan działania mającego na celu ograniczenie uciążliwości dla środowiska. Pierwsze efekty wdrażania planu mieszkańcy Nowej Huty odczują za około pół roku.

Niestety, nie tylko kombinat hutniczy jest sprawcą fatalnego powietrza w Krakowie. Nie mniej uciążliwe są samochody, których z każdym rokiem w mieście przybywa. Wykonujemy od czasu do czasu razem z policją badania emisji spalin w samochodach - opowiada Leszek Sebesta. W ciągu dnia udaje się nam sprawdzić około 40 wyrywkowo zatrzymywanych aut. Okazuje się, że 30% z nich nie spełnia norm emisji. To przemawia do wyobraźni - dodaje.

Węgiel i śmieci

Niestety, ale najgorsze dopiero przed nami. Nadchodzi zima, a coraz więcej osób i instytucji rezygnuje z alternatywnych sposobów ogrzewania i wraca do tradycyjnego palenia w piecach węglem. Podwyżki gazu, oleju i prądu sprawiły, że ludzie szukają tańszych sposobów na ogrzanie mieszkań - mówi inspektor. Obawiamy się, że wiele, zwłaszcza niezamożnych osób, może palić w piecach odpadami, a to zdecydowanie pogorszy jakość powietrza w mieście. Jeszcze przed zimą powinno się więc rozpocząć akcję edukacyjną - zauważa.

Anna Agaciak

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)