Ciało obce
Ostatni nasz przypadek to całe jabłko w odbycie. Jak ten facet to tłumaczył? Że leżało na ziemi, a on przewrócił się tak niefortunnie, że się na nie nadział.
Oto #TopWP. Przypominamy najlepsze materiały ostatnich miesięcy.
***
"Po '50 twarzach Greya' zaczęła się zabawa. Zwoziliśmy na SOR elementy ludzkie, które miały w sobie: butelki szklane i plastikowe, dezodoranty, warzywa - cukinie, bakłażany, ogórki; owoce - banany, gruszki; żarówki, figurki z porcelany i z plastiku, świece, szczotki do włosów, szczotki do kibla, sól fizjologiczną 250 ml, pilot od TV, mały dzbanuszek, zabawki dziecięce, rurki metalowe i PCV, korkociąg, imitację małej mumii egipskiej, zapalarki, wszelkiego rodzaju wibratory, gazetę zwiniętą w rulon, telefony. Klasyfikację wygrał facet z lalką Barbie w tyłku - głową do góry, więc jak próbował ją wyjąć, lalka rozłożyła ręce....".
W komentarzach pod tym wpisem na grupie zrzeszającej m.in. pracowników ochrony zdrowia zero zdziwienia. Wręcz przeciwnie: w odpowiedzi dosłownie posypały się podobne historie z najróżniejszych stron Polski i świata, często okraszone nie pozostawiającymi wiele pola dla wyobraźni zdjęciami rentgenowskimi.
Gdyby nie literatura, część z nich można by pewnie potraktować jako miejską legendę. Ale fachowe opracowania i artykuły potwierdzają, z jakimi przypadkami styka się personel medyczny.
Na początku pacjent trafił do szpitala terenowego - wiadomo, najbliżej. Na jego nieszczęście tam nie udało mu się pomóc. Niezbędna była "wycieczka" na Oddział Chirurgii Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego. Na dzień dobry - badanie per rectum. Kolejne zresztą, w poprzedniej placówce też musieli je zrobić. I tym razem efektu brak, palce lekarza nie sięgają tak daleko.
Trzeba zrobić tomografię. Cienkościenne ciało obce kształtu kapturka o średnicy 36 mm i długości 50 mm - bo tak opisuje się je w dokumentacji - widać na zdjęciu jakieś 160 mm od kanału odbytu. W ruch idą wziernik i sztywna rurka z kamerą. Nic. Dopiero następnego dnia, po zmianie aparatu na giętki, lekarze docierają do przedmiotu. Jest w esicy, czyli końcowym odcinku jelita grubego.
Po kilku próbach uchwycenia kleszczykami ciało obce przesuwa się niżej, do odbytnicy. Otacza je kał i śluz, więc narzędzia raz po raz się ześlizgują. Niezbędne jest użycie sztywnej rozwórki kanału odbytu i instrumentów chirurgicznych. Ale w końcu się udaje. Pacjent ma szczęście - kontrola z wykorzystaniem endoskopu nie stwierdza, by doszło uszkodzeń błony śluzowej.
Tak Polskie Towarzystwo Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci udokumentowało krok po kroku usuwanie zakrętki od dezodorantu, która "zgubiła się" w esicy 14-letniego chłopca.
Na portalu Czytelnia Medyczna można znaleźć też m.in. obszerny opis hospitalizacji 60-latka, w którego esicy i odbytnicy utknął kilkunastocentymetrowy pojemnik z dezodorantem. Z kolei inny mężczyzna, lat 45, skonstruował z twardej pianki izolacyjnej do rur, ułożonej w kilku warstwach i zabezpieczonej taśmą izolacyjną dla ich połączenia, specjalnie przygotowany do zabaw seksualnych przyrząd. Temu dokonaniu kilka stron poświęciła "Nowa Medycyna" - domowej roboty "gadżet" był długi na 35 i szeroki na 8 centymetrów, co z czystym sumieniem pozwala go nazwać unikalnym.
"Wielu praktykujących chirurgów ma imponujące kolekcje przeróżnego rodzaju przedmiotów wyciągniętych z naturalnych otworów ciała swoich pacjentów. Jakkolwiek humorystyczne mogłoby się to wydawać, ciało obce w odbycie lub odbytnicy stanowi nieraz nie lada zgryz dla chirurga na ostrym dyżurze czy też w poradni proktologicznej" - stwierdzają w artykule "Inne przypadki proktologiczne" prof. dr hab. Piotr Wałęga i dr n. med. Michał Romaniszyn.
O jak wielu przypadkach mowa? Szczegółowych danych z polskiego podwórka brak, jednak tematem zajęli się lekarze z brytyjskiego Royal Wolverhampton NHS Trust. W swoim raporcie wyliczyli, że w latach 2010-2019 w szpitalach na Wyspach usunięto 3 500 ciał obcych, które utknęły w odbytach pacjentów. Rocznie tego typu procedury kosztowały National Health Service (jeden z systemów służby zdrowia w Wielkiej Brytanii - red.) 340 tys. funtów, czyli ponad 1,8 mln zł.
Potrzeba chwili
Na szpitalne oddziały ratunkowe z "kłopotliwymi" urazami trafiają przede wszystkim panowie. Brytyjscy lekarze podają, że stanowili oni ponad 85 proc. analizowanych w raporcie przypadków. W polskich artykułach można natomiast znaleźć stwierdzenia odnoszące się do praktyki - np. "problem najczęściej dotyczy mężczyzn w wieku od 18 do 90 lat".
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Przede wszystkim to w odbycie znajduje się prostata, która bywa też nazywana "męskim punktem G". Jej stymulacja może być niezwykle przyjemna, ale by do niej dotrzeć, trzeba sięgnąć kilka centymetrów w głąb. A odbyt, w przeciwieństwie do pochwy, nie jest ograniczony żadną naturalną "blokadą" w postaci mięśnia czy przewodu. To właśnie dlatego gadżety erotyczne przeznaczone do pieszczot analnych mają zazwyczaj specjalną szeroką końcówkę, która ma uniemożliwić "zgubienie" zatyczki czy wibratora w jelicie grubym.
Takich zabezpieczeń nie będą miały jednak przedmioty, które akurat znajdą się pod ręką, gdy kogoś najdzie potrzeba chwili - np. świece, szczoteczki do zębów czy bakelitowy pion murarski (po usunięciu z ciała pacjenta trafił do kolekcji Poradni Koloproktologii III Kliniki Chirurgii Ogólnej UJ CM).
Na marginesie: różnice anatomiczne nie oznaczają rzecz jasna, że paniom pieszczoty analne nie sprawiają przyjemności - wręcz przeciwnie, wiele z nich bardzo je sobie ceni. U kobiet najwięcej zakończeń nerwowych ma jednak łechtaczka oraz jej "wąsy", które okalają wejście do pochwy i uwrażliwiają jej przednią ściankę (to tam ma znajdować się "kobiecy" punkt G). Dlatego większość satysfakcjonującej stymulacji będzie przypadała na te rejony.
Większą skłonność panów do niebezpiecznych eksperymentów determinuje też biologia.
- Jest to podyktowane większym pobudzeniem seksualnym i wyższym poziomem testosteronu, który pobudza ich wyobraźnię. Używanie nietypowych przedmiotów do masturbacji może wynikać zarówno z fantazji, jak i potrzeby rozładowania podniecenia, które pojawiło się w momencie, kiedy pod ręką nie było profesjonalnych gadżetów - wyjaśnia dr Andrzej Depko, seksuolog, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej oraz członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.
W odbycie tego pacjenta utknął słoiczek ze świeczką
Wyższy poziom testosteronu przekłada się też na to, że u mężczyzn częściej występują zaburzenia preferencji seksualnych - np. fetyszyzm (do osiągnięcia satysfakcji seksualnej niezbędny jest wówczas konkretny przedmiot), ekshibicjonizm, sadyzm czy masochizm. Niektóre ze znajdowanych później u pacjentów "ciał obcych" mogą być więc fetyszami, jeszcze inni sceny z użyciem nietypowych przedmiotów mogli widzieć w filmie porno. I później postanowili je odtworzyć.
A co z orientacją seksualną? Zgodnie z definicją mówi ona o tym, jakiej płci są osoby, wobec których kierujemy nasze pragnienia seksualne i uczuciowe. Z kolei to, jak te pragnienia realizujemy, określają preferencje seksualne danej jednostki - np. upodobania dotyczące rodzaju dotyku, części ciała czy typu osób, które uznajemy za szczególnie atrakcyjne. Te dwa pojęcia opisują zupełnie inne wymiary seksualności; to, że ktoś lubi jakąś formę pieszczot, nie jest podstawą do wyciągania wniosków nt. tego, kogo pożąda czy w kim się zakochuje. Wśród pacjentów, którzy użyli do masturbacji nieodpowiedniego "gadżetu", mogą być więc osoby dowolnej orientacji.
I jeszcze garść danych. Choć badań skupiających się na ARHMs (w wolnym tłumaczeniu: mężczyznach identyfikujących się jako heteroseksualni i czerpiących przyjemność z bycia stymulowanymi analnie przez swoje partnerki) jest bardzo niewiele, z "The Hite Report on Male Sexuality" ("Raport Hite o seksualności mężczyzn", znana w świecie naukowym publikacja badaczki Shere Hite z 1981 roku) wynika, że 12 proc. badanych heteroseksualnych mężczyzn doświadczyło - i uznało ją za przyjemną - penetracji analnej penisem bądź przedmiotem go przypominającym. W innym badaniu tylko jedna trzecia mężczyzn, którzy przeżyli orgazm podczas stymulacji prostaty/pieszczot analnych, identyfikowała się jako osoby homoseksualne (Otto, 1999), a w pracy Justin L. Lehmiller ponad 60 proc. mężczyzn o orientacji hetero i biseksualnej przyznało, że fantazjowało o seksie analnym z partnerką noszącą strap-on (czyli specjalny pas pozwalający na przymocowanie dilda bądź wibratora i penetrację przy ich użyciu).
Przychodzi Polak do lekarza z jabłkiem w odbycie
Przykłady fantazji, które źle się skończyły, średnio kilka razy w roku widzi Artur, lekarz medycyny ratunkowej z jednego z największych szpitali na zachodzie Polski.
- Mieliśmy przypadki ciał obcych w cewce moczowej, innym razem na bloku operacyjnym strażacy, pod nadzorem lekarzy, odcinali metalową śrubę nałożoną na penisa - opowiada.
- Ostatni nasz przypadek to całe jabłko w odbycie. Było tak duże, że nie można go było wyciągnąć, w jelicie nie mieściły się już ani palce, ani narzędzia. Pacjent miał być szykowany do operacji, ale okazało się, że chirurg wydrążył narzędziem środek owocu. Potem po kawałku wygrzebywał go od środka, aż jabłko się zapadło - i wtedy wyciągnął resztę. Tym razem obyło się bez zabiegu.
Ten pacjent czekał aż trzy dni, zanim zgłosił się do szpitala
Artur zwraca też uwagę na pewien powtarzający się aspekt nietypowych hospitalizacji.
- Jak ten facet nam to tłumaczył? Że jabłko leżało na ziemi, a on przewrócił się tak niefortunnie, że się na nie nadział. Klasyczne. Ile razy ja to już słyszałem… - wzrusza ramionami.
"Praktyka kliniczna wykazuje, że odruchowo cisnące się na usta pytanie 'A skąd to się tam wzięło?' mija się z celem, gdyż większość pacjentów i tak nie powie prawdy. Najczęściej udzielanymi odpowiedziami są nieszczęśliwe upadki w łazience, amatorskie zabiegi dywulsji (rozszerzania - red.) odbytu wykonywane z powodu zaparć. Niektórzy pacjenci mogą się przyznać do użycia rzeczonego przedmiotu w ramach czynności seksualnych. Należy mieć świadomość, że pewien niewielki odsetek przypadków jest związany z aktem przemocy (forma gwałtu lub kiepskiego dowcipu kolegów od kieliszka)" - piszą autorzy "Innych przypadków proktologicznych".
Jeden z lekarzy w "Medyku Białostockim" wspomina też historię z 1968 roku, kiedy to z odbytnicy pacjenta wydobył niewielki znicz nagrobkowy. 32-latek tłumaczył, że podczas zakrapianej alkoholem balangi zorganizowali ze znajomymi turniej zapaśniczy. To właśnie podczas mocowania się z kolegą miał upaść na ziemię i poczuć uraz odbytu, a przedmiot "przypadkowo wszedł mu do środka".
- Czy to znaczy, że był pan wtedy nagi?
- No nie, byłem w spodenkach.
- A spodenki zostały rozerwane?
- Nie, były całe.
- przytacza dialog z pacjentem dr Stanisław Sierko.
Jeśli podczas masturbacji nieprzeznaczonym do tego "gadżetem" coś pójdzie nie tak, wstyd oraz seksualny aspekt urazu sprawiają, że pacjenci zwlekają z udaniem się do lekarza. A to może się skończyć nawet zgonem.
- Przedmiotu, który utknie w odbycie, często nie da się wyjąć ambulatoryjnie. Wtedy konieczne jest usunięcie go operacyjnie przez powłoki brzuszne. Zdarzały się także przypadki pęknięcia jelita i zakażenia jamy otrzewnej, co jest wyjątkowo niebezpieczne i bardzo bolesne – ostrzega dr Katarzyna Ptaszyńska, chirurżka i autorka bloga "Nie z krwi, a z duszy i serca".
Szklane ciała obce są wyjątkowo niebezpieczne dla pacjentów
- Usuwanie owoców i warzyw jest łatwiejsze, ale zwykle również wymaga znieczulenia ogólnego i skutkuje co najmniej powstaniem podrażnień śluzówek, które zwiększają ryzyko infekcji w tej okolicy - dodaje. Potwierdza też obserwację, że z podobnymi urazami zgłaszają się do szpitala głównie mężczyźni. - Kobiety częściej trafiają na SOR ginekologiczny z ciałami obcymi w pochwie. Do chirurga faktycznie pojedyncze przypadki.
Najbogatsi Polacy nie lubią gadżetów
Czy to możliwe, by za częścią wyżej opisanych przypadków stał wstyd, który blokuje przed kupnem profesjonalnych gadżetów erotycznych? Tego oczywiście wykluczyć nie można, ale z wyników badań bije lekki optymizm.
Polaków w ogóle nie szokują gadżety erotyczne - a przynajmniej tak wynika z sierpniowego sondażu Kantar Public na zlecenie "Polityki".
Pozytywny stosunek ma do nich ponad 80 proc. badanych, zaś negatywny - mniej niż co dziesiąty. Bardziej sceptyczni wobec gadżetów są bezrobotni (połowa za, jedna czwarta przeciw), a w większości przeciwni - najbogatsi Polacy (74 proc. za, 24 proc. przeciw) - podkreślają autorzy tekstu.
"Z jakichś powodów nie mają też wzięcia na Lubelszczyźnie - aż dla jednej czwartej pytanych są nie do zaakceptowania w sypialni. Ale już za granicą województwa, na Podlasiu, ani jedna osoba nie zgłosiła obiekcji do używania zabawek z sex shopu" - konkludują.
W innym raporcie o życiu seksualnym Polaków, który w 2019 roku przygotowała pracownia SW Research, do korzystania z gadżetów erotycznych podczas seksu "co najmniej od czasu do czasu" przyznało się niemal 30 proc. badanych. Co czwarty ankietowany stwierdził natomiast, że choć nie używa tego typu zabawek, nie odmówiłby, gdyby partner lub partnerka wyszli z taką inicjatywą. Być może te wyniki wyglądałyby teraz nieco inaczej - jak podawały "Wiadomości handlowe", w pandemii sprzedaż gadżetów erotycznych wzrosła w Polsce o 60 proc. Nie wiadomo niestety, ile wydajemy na sekszabawki - w branży, która tak dynamicznie się rozwija, dane sprzed kilku lat to już prehistoria - ale to, jakie gadżety kupujemy najchętniej, to już nie tajemnica.
Największą popularnością cieszą się wszelkiego rodzaju wibratory (oprócz tych wiernie naśladujących męskie genitalia), lubrykanty, olejki do masażu czy erotyczne gry planszowe - wynika z raportu firmy Easy Toys. Najmniej chętnie wybieramy za to pluszowe kajdanki, męskie feromony czy akcesoria do "zaawansowanego" BDSM - klatki na penisa, kneble, zaciski na sutki.
Skoro tak chętnie kupujemy akcesoria urozmaicające seks - czy solo, czy w parze - to może za hospitalizacjami kryje się brak edukacji seksualnej? Na tym polu na pewno jest jeszcze wiele do zrobienia i raczej nie skłamię pisząc, że o tym, jak bezpiecznie się masturbować, mówi się po prostu za mało. O ile w ogóle; w myśl podstawy programowej Wychowania do Życia w Rodzinie, w szkołach o masturbacji ma się mówić w kontekście "wiążących się z nią zagrożeń, np. pornofilii, uzależnienia od seksu", a uczniowie powinni np. potrafić "wymienić argumenty biomedyczne, psychologiczne, społeczne i moralne za inicjacją seksualną w małżeństwie". O FAQ bezpiecznego seksu analnego czy tym, żeby nie używać warzyw i owoców do masturbacji, nie usłyszą ani słowa.
Gadżety erotyczne nie zawsze są używane przez pacjentów w bezpieczny sposób
Ale oprócz luk w wiedzy szkodzić mogą wciąż pokutujące w społeczeństwie stereotypy - przedstawiające seks analny jako coś "brudnego", wyuzdanego czy zarezerwowanego dla osób homoseksualnych.
"Brak zrozumienia dla przyjemności, którą mężczyźni mogą odczuwać w wyniku stymulacji analnej, wpływ heteronormatywnej socjalizacji i wynikający z niej potencjał do stygmatyzacji są czynnikami, które mogą tłumić pożądanie i powstrzymywać mężczyzn, którzy w innej sytuacji mogliby rozważyć spróbowanie tego typu pieszczot" - pisze w swojej dysertacji "Pleasure, Power, or Both? Heteronormativity, Stigma, and the Intersections of BDSM and Anoreceptive Heterosexual Males" dr Dulcinea Pitagora, amerykańska badaczka i psychoterapeutka.
Obawiając się oceny i odrzucenia, takie osoby mogą nie tylko np. zrezygnować z kupna profesjonalnych gadżetów, ale również nie będą realizować swoich fantazji lub robić to w ukryciu przy pomocy przedmiotów, które nie wzbudzą podejrzeń. A to, jak już wiemy, może być fatalne w skutkach.
Dobra seks zabawka - jak ją wybrać?
Artur, lekarz medycyny ratunkowej, wspomina mężczyznę, który po nałożeniu na członek plastikowej obrączki czekał dwa dni, zanim zgłosił się po pomoc.
- Jego penis był sinokrwisty, byliśmy przekonani, że doszło do martwicy - opowiada.
Pacjent miał szczęście - plastik udało się usunąć przy pomocy narzędzi chirurgicznych i obyło się bez trwałych uszkodzeń tkanek. Gdyby doszło do martwicy, konieczna byłaby jednak częściowa bądź całkowita amputacja prącia. W skrajnych przypadkach konieczne jest też wytworzenie nowego ujścia dróg moczowych, a sam penis (a raczej przeszczepiona skóra w kształcie członka) pełni już tylko funkcję estetyczną.
Choć Polacy coraz chętniej kupują gadżety erotyczne, wśród nich są także zabawki pochodzące z wątpliwych źródeł i nie zawsze bezpieczne dla użytkowników, co czasem kończy się interwencją chirurga.
- Gadżety z obręczami, które mają przedłużać erekcję, powinny być wykonane z materiału, który łatwo przeciąć w razie problemu ze zdjęciem, a nie ze stali hartowanej, co zdarza się w produktach pochodzących z Chin. Takie uwięźnięcie może skutkować niedokrwieniem, a nawet martwicą męskich narządów płciowych i koniecznością amputacji. Możliwość przecięcia takiej obręczy ratuje więc zdrowie i męskość - podkreśla dr Ptaszyńska.
Możliwe konsekwencje używania niesprawdzonych gadżetów, które wymieniła lekarka, zdecydowanie powinny przemówić do wyobraźni większości osób. Tylko skąd wiadomo, jak z gąszczu dostępnych na rynku sekszabawek wybrać te bezpieczne?
- Dobry gadżet jest zrobiony ze sprawdzonych materiałów: silikonu medycznego albo atestowanego plastiku. Nie powinien wydzielać intensywnego, sztucznego zapachu, a najlepiej, żeby w ogóle nie pachniał - mówi Joanna Keszka, edukatorka seksualna, autorka książki "Grzeczna to już byłam" oraz założycielka butiku z gadżetami erotycznymi LoveStore.Barbarella.pl.
Seks zabawek najlepiej używać w towarzystwie lubrykantów na bazie wody - nawilżenie pochwy czy odbytu nie tylko sprawia, że masturbacja czy stosunek są przyjemniejsze, ale też zmniejsza ryzyko powstawania otarć czy uszkodzeń śluzówki.
A tak na zdjęciu rentgenowskim wygląda kostka Rubika "zgubiona" w odbycie
- Idealny lubrykant jest pozbawiony zapachu, a jeżeli planujemy, żeby miał kontakt z wnętrzem pochwy - także smaku. Lubrykanty smakowe sprawdzają się np. przy seksie oralnym, ale ponieważ zawierają cukier lub substancje słodzące, nie należy ich wprowadzać do środka pochwy, bo mogą sprzyjać infekcjom - tłumaczy Joanna Keszka. Jak dodaje, do seksu analnego powinno się używać oddzielnej kategorii żeli: ułatwiają one rozluźnienie wejścia do odbytu i zapewniają jeszcze większe nawilżenie niż te "standardowe" produkty.
Trzeba też pamiętać, by nigdy nie wkładać do pochwy zabawki, która została wcześniej użyta analnie (oczywiście chodzi o gadżet, który nie został umyty wodą z mydłem albo specjalnym płynem do czyszczenia akcesoriów erotycznych). Bakterie kałowe nie powinny trafić do pochwy, bo to również może spowodować infekcje i stany zapalne. No i najważniejsze: zarówno seks, jak i masturbacja nigdy nie powinny boleć (chyba że ktoś właśnie tak lubi). Obopólna, świadoma zgoda na użycie gadżetu podczas współżycia z partnerką czy partnerem, lubrykanty, dostosowana do potrzeb i odpowiednio długa gra wstępna, a w przypadku stymulacji odbytu - rozluźnienie go i rozmasowanie np. przy wykorzystaniu zatyczek analnych; te zasady powinny pomóc czerpać przyjemność w bezpiecznych okolicznościach.
I bez ryzyka wizyty na SOR-ze.
Aneta Bańkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski