Ciało emeryta pod posadzką. Makabryczne odkrycie
72-latek nagle zaginął. Po miesiącu poszukiwań jego ciało znaleziono pod podłogą w domu jego znajomego. Dwóch mężczyzn usłyszało zarzuty.
Emeryt z gminy Żychlin w województwie łódzkim mieszkał samotnie. Nie miał prądu, ani ogrzewania i na zimę przeniósł się do znajomego 37-latka, mieszkającego w sąsiedniej wsi. 72-latek przestał odbierać emeryturę. Nikt nie wiedział, co się z nim dzieje.
Rozpoczęto poszukiwania. W połowie stycznia podczas wizyty śledczych w domu 37-latka zwrócono uwagę na zruszoną podłogę. Pod deskami znaleziono ciało, przysypane popiołem. Mężczyzna posypywał je, by maskować zapach rozkładających się zwłok - podaje "Fakt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nikogo nie zawiadomili
37-latek został zatrzymany razem ze swoim 43-letnim kolegą. Obaj zapewniają, że nie zabili emerytura. Podczas jednego wieczoru, kiedy pili alkohol, doszło do wypadku. Senior miał się zachwiać i uderzyć głową o kredens.
Mężczyźni nie zrobili jednak nic, by pomóc 72-latkowi. Dopiero nad ranem jego współlokator zrozumiał, że mężczyzna nie żyje. Prokuratura przekazała "Faktowi", że 37-latek spanikował i postanowił ukryć ciało w schowku pod podłogą.
Zarzuty dla dwóch mężczyzn
Dotychczasowe ustalenia śledczych pokrywają się z wersją przedstawioną przez kolegów 72-latka. Mężczyźni usłyszeli zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci przez zaniechanie. 37-latek odpowie także za zbezczeszczenie zwłok.
Obu mężczyzn wypuszczono na wolność. Zastosowano wobec nich jednak dozór policyjny.
Czytaj więcej:
Źródło: "Fakt"