Ciało 17-latka w bramie. Śledztwo umorzone
W czerwcu tego roku w jednej z katowickich bram znaleziono ciało 17-letniego Dawida, który wcześniej świętował zakończenie roku szkolnego. Dopiero po kilku tygodniach odkryto, co dokładnie doprowadziło do tragedii. Prokuratura zdecydowała się ostatecznie umorzyć śledztwo.
Dawid pojechał z kolegami do Katowic, by tam świętować zakończenie roku szkolnego. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", chłopcy spędzili czas, pijąc piwo w pobliżu pomnika Powstańców Śląskich.
Szukano przyczyny śmierci
Ciało chłopaka znaleziono w bramie przy ul. św. Stanisława. Początkowo trudno było stwierdzić, jaka była przyczyna zgonu. Nie stwierdzono śladów po upadku czy pobicia. We krwi wykryto 2,3 promila alkoholu. Na wyniki rozszerzonych badań toksykologicznych trzeba było czekać kilka tygodni. Dopiero wtedy okazało się, co spowodowało śmierć nastolatka.
Pomocne było także nagranie z prywatnego monitoringu. Pokazywało, jak 17-latek palił coś razem ze starszym mężczyzną, który najwyraźniej był jego znajomym. Gdy chłopak zaciągnął się kilka razy, położył się na ziemi. Jego towarzysz zaś wymiotował.
Badania toksykologiczne wykazały, że w organizmie zmarłego znajdowała się substancja psychotropowa w postaci MDMB-4en-PINACA, czyli sztuczna marihuana, uznawana za zabójczy dopalacz, zwłaszcza w połączeniu z alkoholem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Poszukiwany listem gończym złapany. Ucieszył się, że idzie do więzienia
Poszukiwania mężczyzny
Do dziś policji nie udało się ustalić, kim był tajemniczy towarzysz nastolatka. Z nagrań monitoringu można uznać, że nie był obcy dla zmarłego. Dosiadł się do niego na ławce, podali sobie dłoń. To ten mężczyzna miał poczęstować go dopalaczem. Jak twierdzi matka zmarłego, prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy z tego, do czego może doprowadzić jego zażycie.
- Ten człowiek palił dokładnie to samo co Dawid. Nie mogę go winić, wszystko wskazuje na to, że nie wiedział nawet, jak to może być zabójcze - cytuje mamę zmarłego nastolatka "Gazeta Wyborcza".
Śledztwo w sprawie śmierci nastolatka zostało ostatecznie umorzone przez prokuraturę.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"