Tragiczny wypadek na A2. Jedna osoba nie żyje
Na autostradzie A2 w pobliżu Strykowa (woj. łódzkie) doszło do kolejnego tragicznego wypadku. Jedna osoba nie żyje. Ruch na jezdni w kierunku Warszawy został już przywrócony, choć jest spowolniony.
Do wypadku doszło w niedzielę około godziny 23. Z komunikatu na stronie GDDKiA wynika, że doszło do niego za Strykowem, na jezdni w stronę Warszawy, przy zjeździe na Gdańsk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Wjechał pod prąd na S8. Na miejscu był patrol KAS
- Jak wstępnie ustalono 66-letnia kobieta kierująca toyotą aygo wjechała pod prąd na autostradę i doprowadziła do zderzenia z jadącym prawidłowo w kierunku Warszawy samochodem audi A6. W wyniku zdarzenia kierująca toyotą zginęła na miejscu - poinformowała Aneta Sobieraj, rzecznik prasowa KWP w Łodzi.
Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego PSP w Łodzi, powiedział PAP, że w akcji ratunkowej brały udział cztery zastępy zawodowej i ochotniczej straży pożarnej. Poza zmarłą kobietą kierującą toyotą, nikt nie ucierpiał.
GDDKiA początkowo informowała, że autostrada w miejscu wypadku będzie nieprzejezdna przez ok. 4 godziny. Udało się jednak wcześniej przywrócić ruch na tym odcinku, choć nadal jest on spowolniony.
Kolejny dramat na A2
To już kolejny taki wypadek na A2. W sobotę po godz. 19 na 415. kilometrze autostrady A2 w kierunku Poznania, pomiędzy Skierniewicami a miejscowością Wiskitki, zderzyły się czołowo dwa pojazdy osobowe marki Ford i Toyota. Kierowca Toyoty zginął na miejscu.
Kierowca i pasażerka Forda zostali ciężko ranni, trafili do szpitala. Kierowcy nie udało się uratować - zmarł.
Jak się okazało, kierujący Toyotą 65-letni mężczyzna jechał autostradą pod prąd.