Ciąg dalszy śledztwa w sprawie Afery Amber Gold. Przesłuchają byłego szefa CBA.
Sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold przesłucha byłego szefa CBA Pawła Wojtunika, a następnie byłego dyrektora delegatury CBA w Gdańsku Jerzego Stankiewicza.
24.01.2018 09:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. Likwidację ogłosiła 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej, firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.
Pierwszy ma zeznawać były szef CBA. Paweł Wojtunik kierował Agencją od października 2009 r. do 1 grudnia 2015 r. Po południu zeznania ma złożyć były dyrektor delegatury CBA w Gdańsku.
Zobacz także
Wojtunik twierdzi, że "nie ma sobie nic do zarzucenia" zarówno w sprawie afery Amber Gold jak i "dzikiej reprywatyzacji". - Niech dowodem na to będzie fakt, że w tych sprawach nie toczy się żadne postępowanie wobec mojej osoby - podaje portal onet.pl.
Przesłuchanie przed Komisją śledczą
Komisja przede wszystkim będzie pytać o wiedzę Wojtunika, w związku z funkcjonowaniem grupy spółek Amber Gold, w tym firm lotniczych; jakie działania zostały podjęte oraz kiedy po raz pierwszy dowiedział się o tej spółce.
Wojtunik zapewnia w wywiadzie - Jako były funkcjonariusz i urzędnik państwowy dołożę wszelkich starań, żeby pomóc komisji w wyjaśnieniu wszelkich okoliczności i zagadnień związanych z tą sprawą - podkreśla. - Natomiast nie jestem, ani nigdy nie byłem politykiem, więc nie dam się wciągnąć w tego typu zaczepki przed przesłuchaniem.
Zemsta Kamińskiego i Ziobro?
- Nie mam wątpliwości co do tego, że już dzisiaj możemy mówić w Polsce o czymś, co po angielsku nazywa się "selective justice" - oskarża w rozmowie Paweł Wojtunik. - Mam tu na myśli wybiórczą pracę organów ścigania i wykorzystywanie jej przez rządzących do celów politycznych. W zależności od woli polityków, jedne sprawy się wznawia a inne umarza.
Były szef CBA twierdzi, że on i jego dawni współpracownicy są dzisiaj "obiektem zemsty" ze strony Zbigniewa Ziobro i Mariusza Kamińskiego.
- Państwo nie tylko pozbawiło mnie i moich współpracowników ochrony, na co zawsze każdy funkcjonariusz liczy - tłumaczy. - Ale po prostu używa wszelkich środków i metod, żeby nas zniszczyć - podkreśla w rozmowie z portalem.
Wojtunik w rozmowie z portalem, mówi że był świadkiem w komisji ds. nacisków na służby specjalne, która traktowała m.in. o działalności obu polityków. - Byłem też świadkiem w Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, obradującej w związku z odpowiedzialnością konstytucyjną ministra Ziobry, która uznała za zasadne postawienie go przed Trybunałem Stanu - opowiada. - Jeśli chodzi jeszcze o ministra Kamińskiego, to on nie może mi też wybaczyć tego, że zwolniłem go ze służby w związku z uzyskanie statusu oskarżonego w sprawie, w której został zresztą później skazany - podkreśla Wojtunik.
- Moja żona przeszła szybki kurs mobbingu w związku z moją dymisją, a potem została zmuszona do odejścia z pracy - opowiada. - Prokuratura wezwała na tajne przesłuchanie nawet moją kilkunastoletnią córkę. Mam prawo mówić, że jesteśmy nękani.