CIA: w czasie zimnej wojny planowaliśmy zabójstwo Fidela
Centralna Agencja Wywiadowcza ujawniła publicznie liczące setki stron dokumenty dowodzące, że w okresie zimnej wojny podejmowała działania na pograniczu prawa lub w oczywisty sposób nielegalne, jak plany zabójstw przywódców obcych państw. Planowano m.in. zabójstwo Ficela Castro, oferując mafii 150 tys. dolarów.
Dokumenty, znane w żargonie agencji jako "klejnoty rodzinne", są owocem wewnętrznego dochodzenia prowadzonego w CIA w połowie lat 70. w następstwie skandalu Watergate. Śledztwo to zainicjował w 1973 r. ówczesny dyrektor agencji James Schlesinger.
Afera Watergate ujawniła m.in. szeroki udział CIA w nielegalnych działaniach administracji prezydenta Nixona, który w 1974 r. podał się do dymisji pod presją powszechnego oburzenia.
Następca Schlesingera, William Colby, który składał wyjaśnienia przed komisją Kongresu badającą aferę, we wrześniu 1973 r. postanowił przekazać jej wspomniane dokumenty. Wielu funkcjonariuszy agencji uznało to wtedy za zdradę i opinię tę - jak pisze "Washington Post" - podzielają nawet dziś niektórzy weterani wywiadu.
Dokumenty są jednak mocno ocenzurowane. CIA tłumaczy to koniecznością ochrony źródeł wywiadu i innymi względami bezpieczeństwa kraju. To, co zostało udostępnione opinii publicznej zawiera na ogół fakty znane od dawna z prasy, która wielokrotnie badała działalność CIA na podstawie przecieków.
Z "klejnotów rodzinnych" można się np. dowiedzieć, że CIA planowała zamachy na życie Fidela Castro, szukając do tego pomocy mafii. Za zabicie kubańskiego dyktatora oferowano 150 tys. dolarów. Powstał też plan otrucia pierwszego premiera niepodległego Konga, Patrice Lumumby. Nie został on zrealizowany - Lumumba zginął z rąk rodzimych konkurentów do władzy.
Do innych "szkieletów w szafie" CIA należy szpiegowanie działaczy radykalnej lewicy w okresie wojny wietnamskiej, w którym stosowano podsłuch telefoniczny i inne kontrowersyjne metody inwigilacji. Śledzono także dziennikarzy ujawniających kulisy decyzji dotyczących tej wojny i afery Watergate.
Dokumenty ujawniają wielką skalę tych inwigilacji. Tom Blanton z Archiwów Bezpieczeństwa Narodowego, które od wczesnych lat 90. walczyły o odtajnienie tych materiałów, powiedział dziennikowi "New York Times", że "CIA naśladowało Stasi".
Komentując udostępnienie dokumentów opinii publicznej, szef CIA, generał Michael V. Hayden, podkreślił, że o ile działania agencji bywały w przeszłości nielegalne, to obecne jej praktyki nie naruszają prawa.
Inne zdanie na ten temat mają organizacje praw człowieka. Zwracają one uwagę na brutalne przesłuchania podejrzanych o terroryzm w tajnych więzieniach CIA, przekazywanie ich do krajów, gdzie rutynowo stosuje się tortury, a także osławione monitorowanie telefonów i e-maili Amerykanów po 11 września 2001 r.
Tomasz Zalewski