CIA próbuje zdyskredytować śledztwo Senatu i odpowiada własnym raportem
CIA i kilku jej byłych szefów intensyfikują kampanię, mającą na celu dyskredytację kilkuletniego śledztwa amerykańskiego Senatu w sprawie tortur stosowanych wobec podejrzanych o terroryzm. Przygotowano kontrraport na ten temat - pisze agencja AP.
11.12.2014 | aktual.: 11.12.2014 12:04
Po ujawnieniu nieskuteczności wstrząsających metod przesłuchań stosowanych po zamachach z 11 września 2011 roku przedstawiciele CIA obawiają się działań prawnych na całym świecie oraz tego, że przyszłe pokolenia będą ich traktować jak katów, a nie patriotów - wyjaśnia Associated Press.
Choć opublikowany we wtorek raport senackiej komisji ds. wywiadu nie zawiera apeli o ściganie winnych wykroczeń, to o zagrożeniu dla byłych śledczych i ich przełożonych świadczy wypowiedź przedstawiciela ONZ ds. praw człowieka i zwalczania terroryzmu Bena Emmersona. Zażądał on, by odpowiedzialni za przestępstwa wobec więźniów CIA stanęli przed wymiarem sprawiedliwości. Także organizacje broniące praw człowieka wzywają do zatrzymania głównych przedstawicieli CIA i administracji byłego prezydenta George'a W. Busha, jeśli będą oni podróżowali po świecie.
W odpowiedzi obecni i byli funkcjonariusze CIA przedstawiali w środę raport Senatu jako polityczny chwyt Demokratów, mający na celu oczernienie programu, który miał ocalić życie wielu Amerykanom. To "jednostronny raport pełen błędów faktograficznych i interpretacyjnych, źle przeprowadzony i stronniczy atak na agencję, która zrobiła najwięcej, by chronić Amerykę" - napisali w dzienniku "Wall Street Journal" byli dyrektorzy CIA George Tenet, Porter Goss i Michael Hayden.
Autorzy senackiego raportu ocenili, że program przesłuchań, jaki CIA prowadziła w walce z terroryzmem, był nie tylko niezwykle brutalny, ale też nieskuteczny, a metody śledcze wykraczały daleko poza granice prawa. Podawano w nim przykłady stosowanych przez CIA metod, takich jak podtapianie (waterboarding), pozbawianie snu (nawet przez tydzień) czy utrzymywanie w trudnej pozycji przez długi czas.
Punkt widzenia CIA
Teraz CIA próbuje publicznie odpierać zarzuty, co jest trudne, biorąc pod uwagę, że podstawowe zadanie Agencji polega na potajemnej ochronie kraju. W swoim 136-stornicowym kontrraporcie CIA sugeruje, że Demokraci z Senatu przeszukali miliony dokumentów, ale tylko po to, by znaleźć dowody potwierdzające z góry ustaloną tezę. "To jak rozwiązywanie wtorkowej łamigłówki, dysponując odpowiedziami ze środy" - napisało CIA w oświadczeniu.
Agencja podważa też jeden z głównych wniosków senatorów. Stwierdzili oni, że wzmocnione techniki przesłuchań nie doprowadziły do schwytania Osamy bin Ladena, gdyż za pomocą najbardziej brutalnych metod nie zdobyto żadnych kluczowych informacji wywiadowczych, których nie można by było uzyskać w toku normalnych przesłuchań.
CIA wskazuje jednak, że dopiero podczas przesłuchań Ammar al-Baluczi ujawnił informacje o kurierze bin Ladena, Abu Ahmadzie al-Kuwaitim. To al-Kuwaiti ostatecznie doprowadził USA do domu przywódcy Al-Kaidy w Pakistanie.
Po przejrzeniu tych samych dowodów co senatorowie, CIA ustaliło, że większość z 20 przypadków przywoływanych w raporcie tak naprawdę ilustruje, jak techniki stosowane przez CIA pomogły zniweczyć spiski i pojmać terrorystów oraz zapobiec kolejnemu atakowi przypominającemu ten z 11 września 2001 r.
Agencja podkreśliła, że otrzymała zgodę na swoje działania od ministerstwa sprawiedliwości i Białego Domu, a także usiłowała na bieżąco informować liderów w Kongresie o swych działaniach.
Zarzuty pod adresem komisji
Byli przedstawiciele CIA uruchomili również stronę internetową, na której cytowane są m.in. wypowiedzi senatorów Dianne Feinstein i Jaya Rockefellera sprzed ok. 10 lat. Mają one świadczyć o ich domniemanym ówczesnym poparciu dla wysiłków CIA. Feinstein i Rockefeller kierowali śledztwem Senatu.
Republikanie z senackiej komisji ds. wywiadu przygotowali własny raport w sprawie programu przesłuchań, w którym stwierdzili, że analiza Demokratów jest wadliwa i nieuczciwa. Ocenili też, że 40 mln dolarów, jakie pochłonęło śledztwo, to "wyrzucenie pieniędzy podatników". Feinstein twierdzi, że większość z tych kosztów poniosła CIA, próbując nie dopuścić do publikacji raportu.
Demokraci, Republikanie oraz CIA zgadzają się co do jednego - że Agencja od dawna miała problemy związane ze złym zarządzaniem. CIA oraz jej republikańscy zwolennicy ocenili, że te wnioski senackiego raportu są prawidłowe.