Chytrość nie popłaca - przekonał się Sejm
Koszty związane z wprowadzeniem od 1 stycznia 2003 r. nieodpłatnego pierwszego dnia zwolnienia lekarskiego trwającego do sześciu dni ponieśli pracodawcy, którzy mieli na takim rozwiązaniu zaoszczędzić - przyznał wiceminister gospodarki, pracy i polityki społecznej Krzysztof Pater.
02.10.2003 | aktual.: 02.10.2003 16:28
Pater podczas konferencji prasowej w Warszawie, referując rządowy projekt nowelizacji Kodeksu pracy oraz przebieg środowej debaty w Sejmie na jego temat, przypomniał, że zapis o niewypłacaniu wynagrodzenia za pierwszy dzień zwolnienia wprowadził parlament w ubiegłorocznej noweli kodeksu. Obecnie powrócono do pomysłu odpłatności za pierwszy dzień. Przedstawiciele wszystkich klubów i kół sejmowych opowiedzieli się za tym rozwiązaniem.
Wiceminister poinformował, że w pierwszej połowie tego roku liczba zwolnień lekarskich trwających nie dłużej niż sześć dni zmalała o 25%, wzrosła za to - o 50% - liczba zwolnień trwających od siedmiu do dziesięciu dni.
Pater powiedział, że wydawało się, iż niepłatny pierwszy dzień krótszych zwolnień będzie sprzyjał eliminacji zwolnień nieuzasadnionych oraz zmniejszeniu kosztów pracodawcy. "Praktyka minionych miesięcy pokazała jednak, że to się nie sprawdza. Koszty tego typu przedsięwzięcia ponieśli pracodawcy. Nie można tu mówić o oszczędnościach" - dodał.
Wiceminister krytycznie odniósł się do poprawek do projektu nowelizacji zgłoszonych przez Platformę Obywatelską. Zaproponowała ona m.in., by pracodawca nie musiał płacić, jak dotychczas, za 33 dni zwolnienia chorobowego pracownika (po 33 dniach płaci Fundusz Chorobowy), lecz za 30 dni. (Poprzednia nowelizacja skróciła ten czas z 35 do 33 dni).
"To praktycznie oznaczałoby, że te trzy dni pokrywa Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, który jest dotowany z budżetu. Trzeba się na coś zdecydować: albo ograniczać wydatki, albo je zwiększać" - powiedział wiceminister.
Pater podkreślił, że znowelizowany Kodeks pracy, oprócz dostosowania polskiego prawa do europejskiego, dostosuje je również do praktyki. Stanie się tak m.in. przez wprowadzenie nowych systemów czasu pracy: skróconego tygodnia pracy czy pracy weekendowej. Wiceminister tłumaczył, iż obecnie, przy braku odpowiednich regulacji prawnych, w praktyce "wypycha się pracodawców do nielegalnego zatrudniania".
Rządowy projekt nowelizacji Kodeksu pracy zawiera ponadto przepisy likwidujące wszelkie formy dyskryminacji w zatrudnieniu. Rozszerza już obowiązujące regulacje dotyczące zakazu dyskryminacji ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, pochodzenie rasowe lub etniczne, orientację seksualną, religię oraz wyznanie. W projekcie znalazła się również definicja molestowania seksualnego.
Projekt zawiera także regulację kwestii, która dotychczas nie była w ogóle ujęta w Kodeksie pracy - zatrudnianie dzieci do 16 lat w tzw. branży artystycznej. Proponuje się tu wprowadzenie wymogu uzyskania zgody na wykonywanie pracy od opiekuna dziecka, a także od inspektora pracy. Aby otrzymać zezwolenie na pracę dziecka, trzeba by też uzyskać opinię psychologa, dyrektora szkoły, lekarza. Określono też warunki cofnięcia takiego zezwolenia.