Chwile grozy na basenie w Jaworznie, 12 osób w szpitalu
12 osób, w tym dwoje dzieci, trafiło do szpitala po wycieku chloru na krytym basenie w Jaworznie (Śląskie). Pomocy medycznej udzielono w sumie 19 poszkodowanym. Stan pacjentów jest dobry - wynika z informacji przekazanych przez Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego (CZK).
17.05.2009 | aktual.: 17.05.2009 20:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Z danych CZK wynika, że z basenu ewakuowanych zostało 118 ludzi - gości i obsługi. Wcześniej mowa była o 180 osobach - takie informacje docierały także do służb kryzysowych.
Dyżurny CZK powiedział, że pomocy medycznej udzielono w sumie 19 osobom. Siedem z nich, po zaopatrzeniu przez pogotowie od razu wróciło do domów. 12 pozostałych poszkodowanych trafiło do miejscowego szpitala. Jest wśród nich 10 dzieci w wieku od dwóch do 15 lat oraz dwaj dorośli w wieku 34 i 35 lat. Lekarze ich stan określają jako dobry.
Rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik poinformował, że po zgłoszeniu wycieku na miejsce skierowano osiem zastępów strażaków, w tym pluton ratownictwa chemicznego z Katowic-Piotrowic. Do akcji wysłano też m.in. samochód abc, do badania różnego rodzaju zagrożeń - w tym chemicznych.
Według szacunków, do brodzika na terenie pływalni wyciekło około 10 litrów chloru, w instalacji pozostało 60 litrów. Strażacy, którzy w aparatach powietrznych i kombinezonach gazoszczelnych oraz kwaso- i ługoodpornych weszli na teren basenu, zmierzyli stężenia chloru.
- Z przeprowadzonych badań wynika, że stężenie chloru w wodzie było znacznie przekroczone, natomiast w atmosferze wewnątrz pływalni - choć podwyższone - to jednak nie przekraczało dopuszczalnego poziomu - zaznaczył Wojtasik.
Był to pierwszy taki wypadek w 14-letniej historii pływalni należącej do Elektrowni Jaworzno. Kierownik wydziału socjalno-administracyjnego zakładu Władysław Mitka zapewnił, że sytuacja jest już całkowicie opanowana.
Mitka wyjaśnił, że przyczyną wypadku była awaria pompy wody. - Gdy przestała ona działać, do basenu przez pewien czas dostawał się tylko chlor podawany przez inną pompę, wzrosło jego stężenie, ludzie zaczęli odczuwać problemy z oddychaniem -powiedział.
Szczegółowe przyczyny wypadku ma wyjaśnić specjalna komisja; ostateczną decyzję o ponownym otwarciu basenu podejmie sanepid. - Na pewno nie wpuścimy ludzi ponownie na pływalnię jeśli nie będziemy całkowicie pewni, że nic im nie grozi - zaznaczył Mitka.
Chlor jest niebezpieczną substancją, działa drażniąco na układ oddechowy i błony śluzowe, może prowadzić do obrzęku płuc, a w dużych stężeniach do śmierci. Na szczęście w tym przypadku - ponieważ chlor od razu zmieszał się z wodą - nie powstała gazowa chmura, która mogłaby wyrządzić znacznie większe szkody. W przeszłości chlor był stosowany jako broń chemiczna. Dziś jest używany najczęściej jako wybielacz i środek dezynfekujący.