Chuligani zdemolowali psi park
Wczoraj na otwarciu była wielka pompa, przemówienia, wodzirej, przecinanie wstęgi i żurek. A dziś plac wygląda, jakby przez niego przeszła trąba powietrzna - mówili właściciele psów. - Szkoda, że nikt z urzędników nie pomyślał, jak zabezpieczyć obiekt.
14.11.2005 07:50
Na psim placu zabaw są dystrybutory i drabinki do tresury czworonogów. Jest też specjalna piaskownica, której dno zabezpiecza folia, oraz piach nasączony specjalnymi płynami (aby psy przychodziły się do niego załatwiać).
Mieszkańcy pobliskiego osiedla już wcześniej twierdzili, że miejsce, w którym powstał park, upodobali sobie chuligani.
- Urzędnicy zrobili ten ogródek na takim odludziu, że zaraz wszystko rozkradną. Przecież tu nie chodzą żadne patrole - przestrzegał wszystkich Stanisław Jędraszkiewicz, mieszkaniec pobliskiego bloku. - Moim zdaniem wyrzucono tutaj pieniądze w błoto.
Uzasadnione obawy co do lokalizacji parku mieli nawet przedstawiciele jednej z pracujących na placu firm budowlanych. W październiku robotnicy schowali furtkę natychmiast po tym jak wandale zniszczyli ją w kilka godzin po jej zamontowaniu.
- Wstawimy furtkę przed otwarciem, a później niech się martwią inni - mówili robotnicy. - Pewnie jednak płot i ławki po tygodniu znajdą się u kogoś na działce.
Prywatni sponsorzy pokryli koszt materiałów użytych przy budowie parku. Reszta pieniędzy, około 20 tys. złotych, pochodziła z Urzędu Miasta Łodzi.
(Polskapresse)