Chrześcijanie boją się islamistów po obaleniu Saddama
Iracka mniejszość chrześcijańska
obawia się, że w rezultacie obalenia Saddama Husajna w wyniku
wojny z USA, tolerancja w Iraku upadnie i chrześcijanie zostaną wystawieni na
przemoc islamistów.
18.03.2003 16:15
"Kto może przewidzieć, co się stanie, jeśli dżin wydostanie się z butelki? Modlitwy to jedyne, co nam pozostało. W razie agresji Zachodu, będziemy się modlić, by druga strona nie mściła się na nas i nie spoglądała na sprawę chrześcijan Wschodu jako na motyw ataku" - powiedział Reuterowi chrześcijański duchowny Jusef Tuma.
Saddam może nie być idolem irackich chrześcijan, ale ich półtoramilionowa wspólnota obawia się, że upadek dyktatora mógłby narazić ich na furię islamistów, którym chrześcijaństwo kojarzy się ze znienawidzonym Zachodem.
W porównaniu z sąsiednią Arabią Saudyjską Irak jest państwem religijnej tolerancji, ale tolerancja ta realizowana jest tylko w takim zakresie, w jakim odpowiada to aktualnym interesom reżimu. Postawa władz udaremniła pielgrzymkę Jana Pawła II do Iraku, który w ramach obchodów Roku Jubileuszowego 2000 chciał odwiedzić Ur, miejsce narodzin patriarchy Abrahama. Katolicy różnych obrządków stanowią około połowy chrześcijańskiej wspólnoty Iraku.
Według irackich chrześcijan, sunnicy wahabici, sprawujący władzę w sąsiedniej Arabii Saudyjskiej, są odpowiedzialni za antychrześcijańskie wystąpienia ostatnich miesięcy. W sierpniu w brutalny sposób zamordowano 70-letnią zakonnicę, jej nagie zwłoki znaleziono w łóżku z poderżniętym gardłem, co wskazuje na pokrewieństwo metod z islamskimi terrorystami algierskimi.
Zabójcami zakonnicy okazali się mieszkający w pobliżu islamiści. Ponadto obrabowali oni kaplicę, ale zabrali tylko przedmioty kultu, jak kielich, pozostawiając cenniejsze rzeczy zakonnicy na miejscu.
We wrześniu w mieście Mosul wahabici obrzucili kamieniami wychodzących z kościoła chrześcijan, raniąc 15 osób. Biskupom i wiernym rozsyła się listy, nawołujące ich do przechodzenia na islam, czasem dołączając pogróżki. W listach trafiają się także pieniądze jako łapówki za konwersję.
W Mosulu, który jest twierdzą wahabitów, zakonnice zaczęły nosić ubrania cywilne zamiast habitów, by nie narażać się na ataki i ostracyzm. Siostry twierdziły, że taksówkarze nie chcieli ich zabierać, gdy widzieli habit.
Rząd, w skład którego wchodzi chrześcijański wicepremier Tarik Aziz, szybko zareagował na antychrześcijańskie ekscesy. Dokonano aresztowań, muzułmańscy duchowni otrzymali polecenie ukrócenia takiego zachowania i wystawiono posterunki przed kościołami.
W długiej historii reżimu Saddama Husajna są okresy walki z muzułmańską opozycją religijną, ale od czterech lat państwo prowadzi "kampanię wiary", zachęcając obywateli do pobożności. Zaowocowało to budową wielu nowych meczetów i szkół religijnych. Większość spośród duchowieństwa muzułmańskiej mniejszości sunnickiej (ponad połowę wiernych stanowią w Iraku szyici) to wahabici, znani z forsowania islamskich norm obyczajowych i nietolerancji dla niemuzułmanów.
Wielu chrześcijan obawia się obecnie ataków islamskich, stanowiących odwet za zdominowaną przez Amerykanów inwazję. "Uważają amerykańską wojnę za krucjatę i jest to niepokojące. Łączą nas z Zachodem" - powiedział pewien katolicki biskup iracki, który zastrzegł sobie anonimowość.
W opinii zachodnich dyplomatów, chrześcijanie czuli się chronieni podczas 35-letnich rządów panarabskiej nacjonalistycznej partii Baas, założonej przez syryjskiego chrześcijanina Michela Aflaqa. Obawiają się teraz, że po obaleniu Saddama zostaną wystawieni na przemoc islamistów.
Jednak świąteczne piątkowe kazania w bagdadzkich meczetach swą agresywną retoryką wykraczają wyraźnie poza ustalone przez państwo normy. Wiernych wzywa się do walki z "naśladowcami diabła", zaś chrześcijan określa się jako "niewiernych" i "nazaretańczów" - co czyni także Osama bin Laden. Nietolerancję religijną w Iraku podsyciła także Arabia Saudyjska, reagując na krótkie powstanie zamieszkujących południowy Irak szyitów, wywołane klęską Saddama Husajna w wojnie 1991 r.
Władze saudyjskie widzą w szyitach znaczne zagrożenie także dla siebie i dlatego wsparły finansowo propagowanie wojowniczego wahabityzmu wśród irackich sunnitów, dotychczas niezbyt podatnych na idee wahabickie. Natomiast politycznym patronem szyitów jest rządzony przez ten odłam islamu Iran.
"Perspektywa zmiany reżymu niepokoi każdą grupę religijną w Iraku i poza nim. Każda sekta boi się drugiej. Wspólnym niepokojem jest to, że powstanie anarchia, a niektóre grupy ją wykorzystają. Dzięki irańskim i saudyjskim pieniądzom obie flanki fundamentalistycznego islamu mogą zagrozić świeckiej przyszłości Iraku" - napisał niedawno w artykule prasowym zamieszkały w Londynie iracki naukowiec Faleh Abdel-Jabar. (jask)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Wojenne chmury nad Irakiem przybierają już powoli postać amerykańsich samolotów. Jak można jeszcze uratować pokój?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.