Choszczno: 20-latek przyznał się do zabójstwa swojej 6-letniej siostry. Tłumaczył, że posiadała "nieludzkie moce"
Wystąpiliśmy o tymczasowy areszt dla podejrzanego - powiedziała WP Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie
• Wyjaśniła, że od Adriana R. zostały pobrane zostały próbki do badań
• Według informacji śledczych mógł być pod wpływem dopalaczy
• Podczas przesłuchania powiedział, że dziewczynka posiadała "nieludzkie moce"
Do tej tragedii doszło w niedzielę wieczorem w niewielkiej miejscowości w gminie Choszczno (woj. zachodniopomorskie). 20-letni Adrian R. zadał swojej siostrze kilka ciosów nożem, a potem spokojnie pojechał do pracy. Według informacji śledczych, mógł być pod wpływem dopalaczy. - Wystąpiliśmy o tymczasowy areszt dla podejrzanego na 3 miesiące, w środę odbędzie się posiedzenie sądu w tej sprawie. Od Adriana R. pobraliśmy próbki toksykologiczne i czekamy na wyniki badań. Nie możemy w tej chwili potwierdzić informacji, że był on pod wpływem dopalaczy - powiedziała Wirtualnej Polsce rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz.
Okoliczności zabójstwa wydają się szokujące. 6-latka Daria oglądała bajkę przed snem, kiedy do domu wszedł jej 20-letni brat i zawołał ją. Dziewczynka przybiegła do kuchni. Wtedy Adrian R. wyciągnął nóż i zanim ktokolwiek z domowników zdążył zareagować, zadał jej kilka ciosów ostrzem. Jako pierwsza zareagowała 13-letnia siostra, która miała wybiec z łazienki, gdy usłyszała krzyk dziecka.
Choszczno: Nie żyje 6-latka ugodzona nożem. Zatrzymano jej brata
20-latek po całym zdarzeniu pojechał do pracy. Policjanci do tej pory nie znaleźli narzędzia zbrodni.
Adrian R. został już przesłuchany w prokuraturze. Postawiono mu zarzut zabójstwa, 20-latek złożył również obszerne wyjaśnienia. Nieoficjalnie wiadomo, że chłopak w chwili zdarzenia mógł być pod wpływem dopalaczy. Miał twierdzić, że jego siostra "ma nieludzkie moce", przez co czuł się zagrożony.
Adrian R. nie był karany i miał opinie niesprawiającego kłopotów. Grozi mu teraz od 25 lat więzienia do dożywocia.
WP/TVN24/PAP