Chorzy na szkołę
Choć od rozpoczęcia roku szkolnego minęło zaledwie kilkanaście dni, do szkół w naszym województwie trafiło już ponad tysiąc wniosków o skierowanie na indywidualne nauczanie.
W zastraszająco szybkim tempie rośnie liczba uczniów cierpiących na lęki i fobie szkolne, które nie pozwalają im na naukę w grupie. W liceach i gimnazjach połowa zgłoszeń dotyczy właśnie takich przypadków, a w podstawówkach 27 procent.
– Jeszcze kilka lat temu nie mieliśmy sygnałów o uczniach cierpiących na takie przypadłości. W tym roku zostaliśmy wręcz zalani podaniami – mówi Dorota Szafran, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Łodzi.
Ewa Firaza z Wydziału Edukacji UMŁ zaznacza, że wnioski dopiero zaczynają spływać ze szkół, więc może ich być znacznie więcej.
– Czterej nasi wychowankowie uczą się indywidualnie. Jeden z nich ma nerwicę, ale nie wiem, czym spowodowaną – mówi Andrzej Kolasiński, dyrektor IX LO w Łodzi.
Również Teresa Więckowska, dyrektor I LO w Sieradzu, przyznaje, że ma ucznia dotkniętego fobią. – Nauczanie w domu jest kłopotliwe ze względu na dojazdy i drogie. Zapewnienie 12 godzin tygodniowo choremu uczniowi kosztuje tyle, ile utrzymanie całej klasy – dodaje.
– Niezależnie od skali problemu jest dowodem na porażkę systemu kształcenia. Takie przypadki nie powinny mieć miejsca – twierdzi Kamila Kamejsza, dyrektor wydziału wspierania rozwoju i kształcenia specjalnego w łódzkim kuratorium.
Dzieci dotknięte problemami emocjonalnymi trafiają m.in. do szpitala im. Babińskiego w Łodzi.
Spośród pacjentów oddziału dla młodzieży aż jedna czwarta nie radzi sobie ze szkołą i wymaga nauczania indywidualnego. Odmawiają chodzenia do szkoły i wagarują.
– Choć jestem przeciwniczką nauczania indywidualnego, bo obejmuje zaledwie 8 – 12 godzin w tygodniu,to jednak uważam, że zmuszanie tych dzieci do chodzenia do szkoły pogłębiłoby tylko ich niechęć do edukacji – mówi dr Renata Tokarz-Czart, ordynator oddziału dla dzieci w szpitalu im. Babińskiego.
Nauczanie indywidualne zaleca się też dzieciom po próbach samobójczych. Kilkunastoletnią Anię ledwo odratowano, kiedy próbowała się powiesić. Dopiero po roku nauczania indywidualnego przekroczyła próg szkoły.
– W medycynie nie ma schorzenia określanego jako fobia szkolna. Są natomiast zaburzenia lękowe, które wprost przenoszą się na szkołę – mówi dr Agnieszka Gmitrowicz, wojewódzki konsultant ds. zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. – Na indywidualne nauczanie kierujemy licealistów i gimnazjalistów po długim leczeniu psychiatrycznym.