Chory mężczyzna o zdeformowanej twarzy wspomina swoje spotkanie z papieżem Franciszkiem
Chory mężczyzna, którego zdjęcie z papieżem Franciszkiem obiegło świat przed kilkunastoma dniami, wspomina niezwykłe spotkanie w Watykanie. - Czułem jakbym był w raju, czułem jedynie miłość - mówi Vinicio Riva w rozmowie z dziennikiem "Daily Mail".
Zaczęło się od zdjęcia, na którym widać, jak z czułością papież Franciszek całuje zdeformowaną twarz 53-letniego Vinicio Rivy z miasta Vicenza w północnych Włoszech. Papież zatrzymał się przy chorym na placu św. Piotra podczas watykańskiej audiencji 6 listopada. Media na całym świecie rozpisywały się o wzruszającym geście duchownego.
Chory na nerwiakowłókniakowatość mężczyzna wciąż przeżywa niezwykłe chwile w Rzymie. - Moje serce biło tak szybko, że myślałem, że umrę - mówi Riva. - Jak tylko papież mnie zobaczył, od razu, bez zastanowienia, objął mnie i ucałował. Moja choroba nie jest zaraźliwa, ale on o tym przecież nie wiedział, a mimo to, nie bał się - mówi ze wzruszeniem chory.
Genetyczna choroba Włocha charakteryzuje się tym, że całe ciało człowieka pokrywają liczne niezłośliwe zmiany nowotworowe. Do tej pory Vinicio Riva wielokrotnie czuł niezrozumienie i odrzucenie. Gest papieża Franciszka dodał mu wiary w siebie i podniósł na duchu.
Na taką samą chorobę jak Vinicio zmarła jego matka, Rosaria.
Źródło: "Daily Mail"