PolskaChór i orkiestra nie chcą grać pod batutą dyrektora

Chór i orkiestra nie chcą grać pod batutą dyrektora

Kilkudziesięciu członków orkiestry i chóru protestowało przed gmachem Opery i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku. Po raz kolejny domagali się dymisji dyrektora placówki Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego.

Chór i orkiestra nie chcą grać pod batutą dyrektora
Źródło zdjęć: © AKPA

24.03.2011 | aktual.: 24.03.2011 16:15

"Żądamy zmiany dyrektora", "Koniec destrukcji orkiestry", "Nie ma muzyki bez orkiestry" - z takimi m.in. transparentami protestowali muzycy przed częścią administracyjną gmachu teatru w Białymstoku, gdzie znajduje się gabinet dyrektora. Członkowie orkiestry odegrali też utwór "Time to say goodbye". Na koniec skandowali: "Chcemy nowego dyrektora!".

Jak wyjaśnił przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Opery i Filharmonii Podlaskiej, Czesław Jaźwiński, muzycy chcieliby "normalnie pracować i normalnie grać", jednak - jak to ujął - "uniemożliwia" im to osoba dyrektora.

Spór orkiestry z dyrektorem trwa od dłuższego czasu. Nagłośniony został w połowie lutego, gdy Nałęcz-Niesiołowski zwolnił trzech muzyków, którzy zatrudnieni byli na tzw. kontraktach. Wtedy członkowie orkiestry zorganizowali pierwszą manifestację sprzeciwiając się sposobowi zarządzania instytucją przez dyrektora oraz domagając się jego dymisji.

Po tych wydarzeniach zarząd województwa podlaskiego wszczął procedurę odwołania Nałęcz-Niesiołowskiego ze stanowiska.

Nie wiadomo, czy w związku z konfliktem orkiestra zagra dwa zaplanowane koncerty. Pierwszy, 2 kwietnia, związany jest z rocznicą śmierci papieża Jana Pawła II, drugi, 10 kwietnia, z rocznicą katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Próby mają rozpocząć się w poniedziałek. Oba koncerty ma prowadzić Marcin Nałęcz-Niesiołowski.

- Chcemy ten koncert zagrać, ale nie pod batutą dyrektora Niesiołowskiego, człowieka, który łamie prawo, nadużywa swojej władzy i kłamie - mówiła w czasie czwartkowej manifestacji Izabella Wiera, członek orkiestry.

Dlatego muzycy apelują o zmianę dyrygenta. Jej zdaniem, jeśli tak się nie stanie, dyrektor "zmusi muzyków do rezygnacji z udziału w tych koncertach".

Muzycy informują, że otrzymali listy poparcia m.in. z Filharmonii Narodowej, Krakowskiej i Częstochowskiej. Mówią także, że list z poparciem dla ich postulatów podpisało 2 tys. melomanów w Białymstoku.

Czesław Jaźwiński poinformował, że w czwartek zostanie złożone zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa naruszania praw pracowniczych przez Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego. W uzasadnieniu napisano, że chodzi m.in. o zastępowanie umów o pracę kontraktami wobec czterech osób, nieprzestrzeganie regulaminu pracy, nieudzielanie urlopów na żądanie i naruszanie praw pracownika związanych z rodzicielstwem.

W opinii ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego najważniejszą kwestią w zaistniałej sytuacji jest szybkie rozstrzygnięcie, kto będzie prowadzić Operę i Filharmonię Podlaską. Jak podkreślił Zdrojewski - "to nie może być singiel, to musi być duet".

Zdrojewski uściślił, że na kierowniczym miejscu powinna znaleźć się "osoba, która rozumie świat muzyczny i umie się w nim poruszać". - To musi być prawdziwy gospodarz obiektu - niezwykle trudnego, wielofunkcyjnego, obiektu kosztownego w utrzymaniu. Oczekuję od władz samorządowych Podlasia i Białegostoku, że ten konflikt dość szybko rozwiążą i zaproponują kandydatury na dwa stanowiska - powiedział minister.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)