Chodorkowski już bez akcji Jukosu
Aresztowany w ubiegłym roku rosyjski
oligarcha Michaił Chodorkowski, do niedawna prezes koncernu
naftowego Jukos i najbogatszy człowiek Rosji, zdążył przed
zatrzymaniem pozbyć się wszystkich akcji Jukosu.
Poinformował o tym dziennik "Moscow Times", który powołuje się na adwokata Chodorkowskiego - Antona Drela. Do Chodorkowskiego miało należeć przed październikiem zeszłego roku 59,5% akcji banku Menatep - nominalnego właściciela Jukosu.
_ "20 października, na kilka dni przed aresztowaniem (...) na Syberii, Chodorkowski wycofał się z udziałów w przedsiębiorstwie, które stanowiło trzon jego imperium finansowego zbudowanego w latach 90."_ - pisze dziennikarka gazety Catherine Belton, powołując się na swoją rozmowę z Drelem.
Według adwokata, decyzję o pozbyciu się akcji Chodorkowski podjął tego samego dnia, kiedy prokuratura generalna poinformowała, że wezwie go na przesłuchanie. Drel odmówił podania, kto obecnie zarządza pakietem większościowym Menatepu i czy Chodorkowski sprzedał, czy też odstąpił akcje warte 7,8 mld dolarów.
Drel twierdził też, że akcja prokuratury generalnej, w wyniku której w areszcie znaleźli się Chodorkowski i prezes Menatepu Płaton Lebiediew, zaś na rok więzienia w zawieszeniu skazany został inny akcjonariusz Wasilij Szachnowski, nie uderzyła w samo funkcjonowanie Jukosu.
_ "System zarządzania pakietem kontrolnym nie był związany z konkretnymi ludźmi, tylko zbudowany na bazie porozumień pomiędzy akcjonariuszami. Istnieje tutaj specjalna procedura głosowania"_ - powiedział Drel, lecz - jak zauważa dziennik - nie ujawnił żadnych dalszych szczegółów.
Bank Menatep został latem 2002 pierwszą rosyjską spółką akcyjną, która oficjalnie - na swojej stronie internetowej - ujawniła własną strukturę akcyjną i nazwiska kilku czołowych akcjonariuszy.
Konflikt wokół Jukosu, który rozpoczął się w lipcu 2003 od aresztowania Płatona Lebiediewa, wielu analityków postrzegało jako element wojny między częścią Kremla, a otwarcie wspierającym opozycję Chodorkowskim.
Władze odrzucają taką interpretację i twierdzą, że zarzuty wobec ludzi Jukosu są czysto kryminalne - prokuratura oskarża ich o przestępstwa prywatyzacyjne i uchylanie się od płacenia podatków.(iza)