Chirurdzy-onkolodzy oskarżeni o bezzasadną amputację piersi
Dwaj lekarze zeznawali w
Sądzie Rejonowym w Kielcach na kolejnej rozprawie w procesie dwóch
chirurgów ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii (ŚCO), oskarżonych
o nieumyślne spowodowanie ciężkiego kalectwa oraz trwałego
zeszpecenia pacjentki.
24.10.2005 | aktual.: 24.10.2005 17:34
Sprawa dotyczy wykonanej w kieleckim szpitalu onkologicznym w maju 2002 roku amputacji piersi i węzłów chłonnych u 41-letniej kobiety. Wykonane po zabiegu badania histopatologiczne nie wykazały raka. Według prokuratury, która opierała się na opinii zespołu biegłych ze Szczecina, lekarze nie wykazali należytej staranności w ocenie wyników badań pacjentki i podjęli złą decyzję o amputacji.
Na rozprawie zeznawał kierownik Poradni Onkologicznej w ŚCO, chirurg-onkolog, który jako pierwszy miał kontakt z pacjentką w tym szpitalu. Lekarz zeznał, że stwierdził u pacjentki guza, który przy badaniu fizykalnym wydał mu się podejrzany, dlatego skierował kobietę na biopsję.
Następnie przesłuchiwany był kierownik Zakładu Patomorfologii Nowotworów ŚCO Jacek Sygut, który był jednym z lekarzy badających próbkę pobraną w trakcie biopsji, a także materiał pooperacyjny. Z jego zeznań wynika, że przed operacją na podstawie próbki pobranej podczas biopsji dwoje lekarzy o drugim stopniu specjalizacji z patomorfologii rozpoznało u tej pacjentki raka.
Natomiast po operacji lekarze nie znaleźli raka w preparatach histopatologicznych wykonanych z wycinków tkanek pobranych z materiału pooperacyjnego. Według świadka, asystent powiedział, iż "tak się zdenerwował, że w poszukiwaniu guza ciął gruczoł piersiowy na coraz mniejsze fragmenty, przekonany, że w końcu znajdzie ognisko patologiczne". Także w resztkach materiału tkankowego nie znaleziono niczego, co wyglądałoby na raka lub guz.
Sygut oznajmił, że konsultował się w tej sprawie z prof. Andrzejem Kuligiem z Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, który zgodził się, że w preparatach histopatologicznych nie ma raka. Przesłuchanie patomorfologa będzie kontynuowane na następnej rozprawie 28 listopada.
Prokuratura Rejonowa w Kielcach wszczęła śledztwo na wniosek poszkodowanej kobiety. Jeden z oskarżonych chirurgów przygotował plan operacyjny, drugi - kierował zabiegiem. Lekarzom grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Oskarżeni nie przyznają się do winy i podają wersję sprzeczną z zeznaniami poszkodowanej i jej męża.