ŚwiatChiny włączyły się do poszukiwań ofiar katastrofy

Chiny włączyły się do poszukiwań ofiar katastrofy

Chiny włączyły się w niedzielę do prowadzonej od soboty akcji poszukiwania ciał ofiar sobotniej katastrofy samolotu tajwańskich linii lotniczych. Samolot, lecący z Tajpej do Hongkongu, eksplodował w powietrzu w niecałe 20 minut po starcie. Na pokładzie znajdowało się 225 osób. Boeing runął do morza i zatonął w Cieśninie Tajwańskiej - szerokim na 160 kilometrów przesmyku, oddzielającym Tajwan od ChRL.

26.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29

W niedzielę w Tajpej podano, że z wód Cieśniny Tajwańskiej wydobyto już 78 ciał ofiar katastrofy. Zła pogoda całkowicie udaremniła akcję ratunkową w nocy. O świcie w niedzielę na miejsce tragedii ponownie skierowano śmigłowce, samoloty i jednostki marynarki wojennej. W akcji uczestniczy także flotylla kutrów rybackich.

Zlokalizowano też szczątki kadłuba samolotu, należącego do tajwańskich linii China Airlines, bagaże i resztki wyposażenia. Na falach, między plamami oleju, unoszą się pomarańczowe kamizelki ratunkowe.

Jakkolwiek samolot runął do morza po tajwańskiej stronie Cieśniny, silne prądy przeniosły części wraku i ludzkie szczątki na chińskie wody. Jak podano w Tajpej, w nocy z soboty na niedzielę Tajwan i Chiny doszły do porozumienia w sprawie współpracy strony chińskiej w akcji poszukiwań.

Tajwański minister obrony, Tang Yiau-ming podał w niedzielę, że strona chińska zezwoliła marynarce wojennej Tajwanu na prowadzenie poszukiwań także na granicy chińskich wód. Chiny w niedzielę wysłały też na miejsce tragedii dwa holowniki, mające współpracować z Tajwańczykami i szukać szczątków po chińskiej stronie linii granicznej.

Chiny - uważające Tajwan za ostatnią nie wyzwoloną prowincję - w sobotę przekazały też Tajwanowi formalne kondolencje w związku z tragedią.

Nadal nie wyjaśniono przyczyn katastrofy. Z informacji telewizji w Tajpej wynika, że bezpośrednio przed eksplozją pilot nie wysłał żadnego sygnału SOS, a naoczni świadkowie mówią o wybuchu i spadających z nieba szczątkach samolotu. Część z nich spadła na pola na wyspie Penghu, odległej o 50 kilometrów od wybrzeży Tajwanu. Tam też znaleziono zakrwawione fragmenty foteli samolotu i wydawnictwa pokładowe.

Przedstawiciele przewoźnika twierdzą, że nieprawdopodobna jest mechaniczna awaria któregoś z urządzeń. Odmawiają spekulacji na temat przyczyn katastrofy. Maszyna miała 22 lata, ale China Airlines zapewniają, że mimo wieku była całkowicie sprawna.

Tajwański samolot wystartował z lotniska w Tajpej przy dobrej pogodzie. Na pokładzie samolotu znajdowało się 206 pasażerów (w tym troje małych dzieci) i 19 członków załogi. Większość pasażerów pochodziła z Tajwanu. Czternastu - z Chin, dwóch - z Singapuru. Jeden z pasażerów był Szwajcarem. (miz)

tajwankatastrofasamolot
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)