"Chiny wierzą, że rozwiążą problem Tybetu karabinami"
Dalajlama, duchowy przywódca Tybetańczyków, zarzucił Chinom brak zainteresowania dialogiem na temat Tybetu. - Wierzą, że problem mogą rozwiązać za pomocą ucisku i karabinów - dodał.
Dalajlama powiedział podczas wizyty w Parlamencie Europejskim w Brukseli, że po marcowych niepokojach w Tybecie miał nadzieję, iż władze chińskie poważnie traktowały swą propozycję dialogu z jego osobistymi wysłannikami. - Myśleliśmy, że rząd chiński rozumie, jak poważna jest sytuacja. Ale moja wiara w chiński rząd słabnie coraz bardziej - dodał.
Tybetańczycy - podkreślił dalajlama - pragną jedynie "prawdziwej autonomii", a nie oderwania się od Chin. - Ale kierownictwo chińskie wciąż zarzuca nam, że jesteśmy separatystami - powiedział.
Dalajlama przyznał, że są "wojowniczo nastawieni młodzi Tybetańczycy", którzy krytykują jego postawę i żądają pełnej niepodległości. - Ale oni także są obowiązani przestrzegać zasady niestosowania przemocy - zaznaczył.
Dalajlama zapowiedział zorganizowanie spotkania z diasporą chińską, aby w ten sposób kontynuować dialog z Chinami. Czasu i miejsca takiego spotkania jeszcze nie określono.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering wyraził w imieniu tej instytucji poparcie dla prawa Tybetańczyków do zachowania w Chinach "tożsamości kulturowej i religijnej".
Pekin, protestujący przeciwko wszelkim kontaktom polityków z dalajlamą, odwołał planowany na 1 grudnia szczyt Chiny-UE, ponieważ prezydent Francji Nicolas Sarkozy ma się podczas najbliższego weekendu spotkać w Gdańsku z duchowym przywódcą Tybetańczyków. Okazją mają być obchody 25. rocznicy przyznania pokojowego Nobla Lechowi Wałęsie.