Chiny: w zamachu w Sinkiangu zginęło pięć osób
Nieznani napastnicy przeprowadzili zamach terrorystyczny w Sinkiangu, niespokojnym regionie na zachodzie Chin, zabijając dwie osoby - poinformowały w czwartek chińskie media państwowe. Wszyscy trzej napastnicy zostali zastrzeleni przez policję.
Do incydentu doszło w środę przed godz. 17 czasu miejscowego w okręgu Karakax na południu Sinkiangu. Według komunikatu "bandyci" wjechali na podwórze kompleksu należącego do Komunistycznej Partii Chin i zdetonowali "urządzenie wybuchowe".
Oficjalna chińska agencja prasowa Xinhua podała później za ministerstwem bezpieczeństwa państwowego, że wszyscy trzej napastnicy zostali zastrzeleni, ale wcześniej zdążyli zabić ochroniarza i urzędnika oraz ranić trzy osoby. Agencja określiła incydent jako "zamach terrorystyczny" i dodała, że sprawcy byli uzbrojeni w noże.
W Sinkiangu regularnie dochodzi do konfliktów między stanowiącymi większość w tym regionie, wyznającymi islam Ujgurami, a ludnością napływową, należącą do chińskiej grupy etnicznej Han. Ujgurzy twierdzą, że są dyskryminowani przez władze i skarżą się na prześladowania kulturalne i religijne. Pekin od lat zarzuca ugrupowaniom ujgurskim dążenia separatystyczne i terroryzm.
W tym roku w niespokojnym zazwyczaj regionie nie informowano o żadnym większym ataku lub szczególnie brutalnych aktach przemocy - zauważa Reuters. Z drugiej strony agencja podkreśla, że z uwagi na obecność w regionie wzmocnionych sił bezpieczeństwa oraz ograniczony dostęp zagranicznych dziennikarzy trudno jest o niezależne informacje na temat sytuacji w Sinkiangu.
Marek Grabski