Chiny bojkotują Francję, bo Sarkozy spotka dalajlamę
Dziennik „Le Figaro" pisze o gniewie chińskich władz z powodu spotkania Nicolasa Sarkozy'ego z Dalajlamą XIV w Polsce. Zdaniem francuskiej gazety, władze w Pekinie próbują zrzucić na Paryż winę za odwołanie szczytu Unia Europejska - Chiny.
05.12.2008 | aktual.: 05.12.2008 14:50
Jak podaje „Le Figaro", w chińskich portalach internetowych pojawiają się ponownie antyfrancuskie petycje i nawoływania do bojkotu produktów z Francji. Zaniepokojeni są tym między innymi francuscy producenci samochodów. Gazeta zauważa również, że po raz pierwszy nie tylko nieformalne grupy dyskusyjne w internecie, ale również władze Chin oficjalnie zagroziły Francji sankcjami gospodarczymi, jeśli Nicolas Sarkozy nie odwoła swojego spotkania z dalajlamą w Gdańsku.
„Le Figaro" uważa, że chińscy dyplomaci próbują „wbić klin" między Francję a pozostałe kraje Unii Europejskiej. Odwołanie szczytu między Chinami a Unią, który miał odbyć się 1 grudnia w Lyonie, jest interpretowane przez francuską gazetę jako zbiorowa kara wymierzona przez Chiny w cały kontynent. Jednocześnie jednak Chińczycy zdają się sugerować, że stało się tak właśnie z winy Paryża.
T. Siemieński