Chińskie balony to nie wszystko. To wyłowiono z wód Arktyki

Najpierw Amerykanie zestrzelili chiński balon szpiegowski, teraz Kanadyjskie Siły Zbrojne ujawniły, że w wodach Arktyki odnaleziono chińskie boje monitorujące. Urządzenia prawdopodobnie miały służyć do obserwacji amerykańskiego ruchu atomowych okrętów podwodnych oraz do mapowania dna morskiego i grubości lodu. – Za jakiś czas wskutek ocieplenia klimatu przez Arktykę będzie przebiegał północny szlak handlowy. Ale już dziś mamy rozgrywkę mocarstw – mówi WP ppłk Marcin Faliński, były oficer Agencji Wywiadu.

Kanadyjska armia znalazła w wodach Arktyki boje monitorujące. Według wojskowych urządzenia pochodzą z Chin, a media z Kanady wprost piszą o próbach Pekinu w szpiegowaniu ich kraju
Kanadyjska armia znalazła w wodach Arktyki boje monitorujące. Według wojskowych urządzenia pochodzą z Chin, a media z Kanady wprost piszą o próbach Pekinu w szpiegowaniu ich kraju
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | ClickAlps
Sylwester Ruszkiewicz

O znalezisku poinformowała kanadyjska gazeta "The Global and Mail". Do odkrycia miało dojść jesienią, ale informacje zdecydowano się ujawnić dopiero teraz. Stało się to raptem kilka dni po tym, jak amerykański myśliwiec zestrzelił chiński balon szpiegowski, który wszedł w amerykańską przestrzeń powietrzną po przelocie nad Kanadą.

Kanadyjskie Siły Zbrojne zauważyły boje podczas przeprowadzania operacji Limpid, czyli stałych działań kanadyjskiej armii, które mają za zadanie wczesne wykrywanie zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa. Boja monitorująca jest zwykle używana jako lokalizator lub punkt ostrzegawczy dla statków, poza tym, że służy do bardziej tradycyjnego wykrywania i oprzyrządowania nawigacyjnego. Jednak boje te są również regularnie używane na całym świecie do wojskowych operacji obserwacyjnych i wywiadowczych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdaniem emerytowanego, kanadyjskiego generała Michael’a Day’a chińskie boje były prawdopodobnie używane do mierzenia dna morskiego i grubości lodu oraz śledzenia aktywności amerykańskich okrętów podwodnych o napędzie atomowym w Arktyce.

"Chiny, podobnie jak większość narodów, są bardzo zainteresowane znaczącymi zmianami zachodzącymi na północy. Nie mają portu skutego lodem, ale mają szybko rosnącą flotę lodołamaczy" – powiedział generał, cytowany przez "The Global and Mail". Tym samym podróż przez Arktykę byłaby znacznie krótsza dla chińskich statków, niż żegluga wokół południowego krańca Ameryki Południowej.

Z kolei jak podkreślają analitycy z "EurAsian Times" po tym, jak na skutek zmian klimatu topnieją lodowce Arktyki, zarówno Chiny i Rosja, ale także Stany Zjednoczone, próbują rozszerzyć tam swoją obecność. "Chociaż Rosja została uznana za główne wyzwanie w Arktyce przez Stany Zjednoczone i innych sojuszników z NATO, Chiny szybko nadrabiają zaległości (…) A analitycy wojskowi w Chinach wezwali do zacieśnienia współpracy między Chinami a Rosją w zakresie Arktyki – czytamy w analizie "EurAsian Times".

Zdaniem chińskich wojskowych, współpraca w ramach arktycznego przejścia gospodarczego odpowiada interesom i korzyściom obu stron, ponieważ pomoże Chinom skrócić czas transportu i zabezpieczyć dostawy energii, a jednocześnie pomagając Rosji zdobyć kapitał, wsparcie techniczne i infrastrukturalne dla jej projektów arktycznych".

- Chiny, wraz ze zmianami klimatu, patrzą na Arktykę dalekosiężnie. Zainstalowane boje mogą pełnić funkcje wywiadowcze i obserwować amerykańską podwodną flotę nuklearną, ale też dostarczyć naukowe dane, potrzebne Pekinowi do otwarcia "polarnego jedwabnego szlaku". Wówczas statki z Chin, które płyną do Europy przez Morze Południowochińskie, Cieśninę Malakka, wody Oceanu Indyjskiego i Kanał Sueski, można skierować na północ – mówi Wirtualnej Polsce ppłk Marcin Faliński, były oficer polskiego wywiadu i autor szpiegowskich książek.

I jak podkreśla, linia morska prowadząca przez skutą lodem Arktykę jeszcze do niedawna była pomysłem rodem z filmów science fiction.

- Globalne ocieplenie zaczyna powodować, że Arktyka stała się miejscem rozgrywki światowych mocarstw. Dzisiaj szlakiem południowym z Chin do Europy, drogą morską towary przypływają w ciągu 4-7 tygodni, często dłużej. Północnym szlakiem trwałoby to kilka, kilkanaście dni. W tle jest transport wojskowy, samochodowy, przemysłowy itd. Tym samym Pekin – kosztem USA – umocniłby się gospodarczo i politycznie na świecie – ocenia były oficer Agencji Wywiadu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jego zdaniem, ujawnienie informacji o bojach jest rozgrywką między USA a Chinami. W ostatnich dniach obserwujemy napięcia na linii Waszyngton – Pekin. Najpierw wypłynęła sprawa tajemniczych, chińskich balonów nad USA i Kanadą, później sekretarz stanu Antony Blinken odwołał długo planowaną wizytę w Chinach, a do tego coraz głośniej mówi się o ewentualnym wojskowym zaangażowaniu Pekinu po stronie Rosji na wojnie w Ukrainie. Nieoficjalnie mówi się, że temu miała służyć wizyta w tym tygodniu szefa chińskiej dyplomacji Wang Yiu u Władimira Putina.

- Mamy teraz nasilenie ujawniania informacji o chińskich, szpiegowskich urządzeniach. Dla amerykańskiego wywiadu pozyskanie balonów czy boi, to świetna baza informacyjna. Chiny będą musiały zmienić technologię kolejnych urządzeń. To dyplomatyczna gra między USA, która mówi Pekinowi: "wiemy co kombinujecie". To wzajemne szachowanie – uważa ppłk Marcin Faliński.

W jego ocenie, stawka tej rozgrywki jest olbrzymia. Nie tylko gospodarcza, ale też wojenno-wywiadowcza.

- Chińczycy nie mają zdolności do totalnej wojny podwodnej jak Amerykanie czy Rosjanie, ale będą wchodzić w nowe technologie bezzałogowe pozwalające śledzić ruchy np. wokół Arktyki. Jeśli Putin chciałby z tych informacji skorzystać słono będzie musiał za to zapłacić. Chińczycy to cwany naród, mający za sobą setki lat dyplomacji na całym świecie. Jeżeli będą pomagać Rosji, to będą chcieli realizować swoje określone interesy. Dla Putina umowa z Pekinem oznacza klincz – podsumowuje były oficer Agencji Wywiadu.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
chinyrosjakanada i usa
Wybrane dla Ciebie