Cheney apeluje o współpracę w walce z terroryzmem
Komentując atak terrorystyczny w Arabii Saudyjskiej, wiceprezydent Richard Cheney podkreślił, że był on wymierzony nie tylko w Amerykanów, co powinno skłonić inne kraje do zwiększenia współpracy z USA w walce z terroryzmem.
13.05.2003 20:30
"Jest jasne, że celem tego ataku nie byli tylko Amerykanie, lecz również obywatele innych państw, głównie z Zachodu" - powiedział Cheney w konserwatywnym Hudson Institute.
W serii zamachów terrorystycznych, przeprowadzonych w nocy z poniedziałku na wtorek w stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadzie, zginęło - według różnych źródeł - 29-91 osób, w tym 10-12 obywateli USA.
Cheney powiedział, że "terroryści z al-Qaedy zabili również wielką liczbę muzułmanów" we wcześniejszych zamachach.
"Płynie stąd przesłanie, że jest to konflikt światowy i powinno to umocnić gotowość innych rządów do współpracy z USA w sferze wywiadu, ścigania przestępców i śledzenia finansowych siatek organizacji popierających grupy w rodzaju al-Qaedy" - oświadczył wiceprezydent.
"Po drugie" - kontynuował Cheney - "wynika z tego wniosek, że jedynym sposobem radzenia sobie z terroryzmem jest zniszczenie go. Nie ma żadnych traktatów, które rozwiązują ten problem, żadnej 'polityki powstrzymywania' ani sposobu na odstraszenie terrorystów. Jedynym sposobem zabezpieczenia się (przed terrorystami) jest ich eliminacja, zanim przeprowadzą dalsze ataki".
Dodał następnie, że prezydent George Bush "jest absolutnie zdecydowany, by tak zrobić".
Wcześniej sam Bush powiedział, że "wojna z terroryzmem musi być kontynuowana". "USA znajdą tych morderców i doprowadzą ich przed oblicze sprawiedliwości" - oświadczył, dodając iż "ich jedyną religią jest nienawiść".(an)