Chcieliśmy kupić karpia. Nie tego się spodziewaliśmy
- Zainteresowanie karpiem jest duże, ale ostatecznie ludzie kupują go mniej niż w poprzednich latach - mówi Jolanta, sprzedawczyni ze sklepu rybnego na popularnym bazarze Szembeka w Warszawie. Na 10 dni przed Wigilią sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o kupno karpia w stolicy. Nie spodziewaliśmy się, że na bazarze trudno będzie go znaleźć.
Zaczęliśmy od popularnego bazaru na Pradze-Południe. Wśród kilkudziesięciu stoisk znajdują się tutaj tylko dwa sklepy rybne. Kiedy po godzinie 14 odwiedziliśmy bazar, jeden z nich był zamknięty. Do drugiego prawie cały czas podchodzili klienci. Przez chwilę staliśmy i przysłuchiwaliśmy się rozmowom klientów ze sprzedawczynią. Tematem numer jeden były rosnące ceny.
- Jak pan widzi, kupujący narzekają na drożyznę. U mnie można kupić filety z karpia i karp dzwonki, czyli plastry wypatroszonej ryby ucięte w poprzek kręgosłupa. Zainteresowanie od początku grudnia jest duże. Niektórzy kupują teraz, bo mrożą ryby na święta, inni przychodzą tylko sprawdzić cenę. Widać jednak, że kupujący biorą mniej niż w poprzednich latach - mówi pani Jolanta.
Kilogram filetu kosztuje 85,90 zł, a karp dzwonka 75,90 zł. Pytamy sprzedawczynię o karpia w całości. - Będzie razem z wypatroszonym pod koniec tygodnia - odpowiada sprzedawczyni. - Ceny jeszcze nie znam, bo w hurtowni co chwilę się zmienia. Ale mogę przyznać, że na pewno będzie drożej niż w ubiegłym roku - podsumowuje.
"Czasy się pozmieniały"
Podczas wizyty na bazarze dowiadujemy się, że karpia wkrótce będą sprzedawać też niektórzy prowadzący stoiska z jajkami czy warzywami - zarówno w hali na bazarze jak i na terenie przed nią. Większość z nich deklaruje, że ryba w ofercie pojawi się pod koniec tygodnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inflacja poza kontrolą. "Drożyzna rozlała się na całą gospodarkę"
"Pierwszy rzut zszedł jak ciepłe bułeczki"
- Czasy się pozmieniały, żywego karpia już nigdzie nie da się kupić. U nas będzie z lokalnej hodowli. Cena najtańszego zacznie się od około 39,50 zł. Filety pewnie około 85 zł. Tydzień temu mieliśmy pierwszy rzut, to zszedł jak ciepłe bułeczki. Teraz czekamy na dostawę. Proszę zajrzeć w czwartek lub piątek, wtedy na pewno będą świeżutkie ryby - zachęca pan Mirosław.
Nieopodal jego stoiska spotykamy emerytkę, która nie chce podać imienia, ale zgadza się na zdjęcie. - Ja bardzo lubię karpia i nie mam zamiaru sobie odmawiać w święta. Jest drogo, trzeba przyznać. Ale co my mamy zrobić? Czekam cały rok, żeby go zjeść. Nie wiem jeszcze, czy kupię filet, czy w całości. Zobaczę, co będzie do kupienia. Na razie się rozglądałam - mówi.
Z bazaru Szembeka udajemy się do hipermarketu przy ulicy Jubilerskiej. Na razie nie widać dużych reklam z cenami karpia. Stoisko z rybami jest na końcu sklepu. Tutaj wybór jest dużo większy. Mamy 10 rodzajów - od filetów za 78,99 zł, po płaty, plastry, tuszę czy kręgosłupy. Cały karp kosztuje 32,99 zł/kg, a patroszony 39,99 zł/kg.
Przez kilka minut nie widzieliśmy, aby któryś z klientów dokonał zakupu. Większość osób podchodziła, porównywała ceny, czy dopytywała o szczegóły sprzedawcę. - Większe zainteresowanie na pewno będzie w następnym tygodniu - odpowiada ekspedientka, kiedy pytamy, "jak idzie sprzedaż".
- Karpie bardzo podrożały. Naprawdę zastanawiam się, czy u nas będzie na Wigilii w tym roku. Zaczęłam się nawet zastanawiać nad czymś zastępczym. Ceny są z kosmosu. Przyznaję, że te droższe wyglądają przepysznie. Są bez ości, ładnie wypatroszone, ale kogo na nie będzie stać? - podsumowuje spotkana w sklepie Maria Wąsowska.
Po wizycie w hipermarkecie odwiedzamy też dwa popularne znajdujące się w okolicy dyskonty. W ofercie znaleźliśmy karpie pakowane na tackach. W obu przypadkach płat karpia ze skórą kosztuje 49,99 zł/kg.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski