Chcieli wywieźć ołtarz. "Są niewinni, ale zgrzeszyli"
Łódzki sąd warunkowo umorzył postępowanie wobec dwóch franciszkanów, którzy chcieli przekazać jednemu z polskich kościołów na Białorusi zabytkowy ołtarz. Prokuratura oskarżyła ich o próbę przemytu zabytku.
01.04.2010 | aktual.: 01.04.2010 16:29
W ub. roku jedna z łódzkich parafii, którą prowadzą franciszkanie, zakończyła budowę nowego kościoła, który powstał w miejscu starego. Ponieważ wystrój starej świątyni był niepotrzebny, franciszkanie postanowili przekazać m.in. stary ołtarz polskiemu kościołowi na Białorusi.
Ojcowie zorganizowali transport i wyruszyli za wschodnią granicę. Podczas kontroli celnej funkcjonariusze straży granicznej zwrócili uwagę, że ołtarz ma więcej niż 55 lat, a więc jest zabytkowy. Aby go można było wywieźć z Polski, potrzebna była zgoda wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Zakonnicy byli zaskoczeni, bo takiej zgody nie mieli. Przyznali, iż nie wiedzieli, że taki dokument trzeba mieć. Tłumaczyli, że przedmioty, które chcieli przekazać polskiemu kościołowi - m.in. ołtarz - miały dla nich wartość sakralną. Przewożone przez franciszkanów przedmioty - jako dowody w sprawie - zabezpieczono, a zakonników przesłuchano. Oskarżono ich o próbę wywiezienia z Polski zabytków. Groziła im kara do dwóch lat więzienia.
Sąd umorzył postępowanie
W czwartek łódzki sąd rejonowy warunkowo umorzył postępowanie wobec franciszkanów. Zdaniem sądu zakonnicy działali w sposób nieumyślny. "Jedyny zarzut, jaki można im postawić, to swego rodzaju grzech niefrasobliwości w podejściu do przepisów prawa dotyczących ochrony zabytków" - mówił sędzia.
Po decyzji sądu franciszkanie zapowiedzieli, że zrobią wszystko, by zebrać potrzebną dokumentację do tego, aby móc zawieźć ołtarz na Białoruś.