Trwa ładowanie...
d4k1ym5
26-03-2010 14:25

Chciał zdjęcia krzyży w magistracie - przegrał w sądzie

Sąd Okręgowy w Szczecinie oddalił powództwo mieszkańca Świnoujścia, który domagał się od gminy i miasta Świnoujście zdjęcia krzyży wiszących w magistracie. Sąd uznał, że obecność tych symboli religijnych nie narusza dóbr osobistych pozywającego.

d4k1ym5
d4k1ym5

Lesław Maciejewski pozwał do sądu gminę Świnoujście, gdyż uznał, że naruszyła ona jego dobra osobiste, eksponując krzyże w urzędzie miejskim. Twierdził, że krzyż godzi w jego wolność wyznania, a obecność krzyża w sali sesyjnej uniemożliwia mu uczestniczenie w sesjach rady miejskiej.

- Nie jestem katolikiem, a przez obecność krzyży w urzędzie jestem dyskryminowany, bo przymuszany do przebywania w obecności symboli religijnych - mówił Maciejewski podczas rozprawy. - Uważam, że ludzie rządzący miastem dają mi wyraźny sygnał, że opowiadają się za religią katolicką. Jest to dla mnie próba narzucenia, abym i ja tę religię zaakceptował - dodał.

Sędzia Zbigniew Ciechanowicz, uzasadniając oddalenie pozwu stwierdził, że celem wieszania krzyży w magistracie nie było naruszanie praw czy dyskryminowanie mniejszości religijnych. - Krzyż w urzędzie miejskim w Świnoujściu ma znaczenie symbolu religijnego, ale powód nie wykazał, aby fakt eksponowania krzyży naruszał jego dobra osobiste - powiedział sędzia. Dodał, iż "za subiektywne należy uznać odczucia powoda, że podlega on presji religii katolickiej". - Powód jako osoba dojrzała, o ukształtowanym poglądzie nie może twierdzić, że sama obecność krzyży może mu zaszkodzić - dodał Ciechanowicz.

Robert Karelus, reprezentujący prezydenta Świnoujścia Janusza Żmurkiewicza, powiedział po ogłoszeniu wyroku, że sąd wydał słuszny wyrok.

d4k1ym5

- Świnoujście było zawsze miastem wielokulturowym i tolerancyjnym, a wieszanie krzyży w budynku rady miasta nie miało na celu urażenia uczuć kogokolwiek czy dyskryminacji mniejszości religijnych - zaznaczył Karelus.

Maciejewski nie był zaskoczony wyrokiem. - Spodziewałem się tego. Wcześniej zasięgałem opinii prawnych, sam szukałem w różnych źródłach i wiedziałem, co mogę osiągnąć w Polsce - widać, że tutaj niewiele można osiągnąć - powiedział dziennikarzom po rozprawie.

Orzeczenie sądu nie jest prawomocne. Maciejewski zapowiedział odwołanie się od wyroku. Powiedział, że jest zdeterminowany i dalej będzie walczyć w tej sprawie - jeśli zajdzie taka potrzeba, również przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.

d4k1ym5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4k1ym5
Więcej tematów