Chciał ukrócić "kupczenie wiarą" pod Wawelem. Teraz szuka go policja
Policja szuka osoby, która w zeszłym tygodniu przerobiła napis ze znaku pod Wawelem na ostrzeżenie przed "kupczeniem wiarą" i "akwizycją przekazu partii". Aluzja do odwiedzin Jarosława Kaczyńskiego może sprawcę drogo kosztować. - Możliwy jest też areszt, ale to wydaje się mało prawdopodobne – twierdzi rzecznik prasowy małopolskiej komendy policji Sebastian Gleń.
- Teraz sprawa jest na wstępnym etapie, trwa ustalenie sprawcy – powiedział w rozmowie z portalem tvn24.pl Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej komendy policji.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Napis, który przed majówką pojawił się pod znakiem stojącym przy wjeździe na Wawel, okazał się naklejką. Informacja, która znajdowała się pod nią, dotyczyła możliwości wykonywania handlu i inkwizycji wyłącznie za zgodą dyrekcji Zamku Królewskiego.
Grzywna nie będzie niska
- To żart. Problem został zlikwidowany zaraz po tym, jak został zauważony. Nie mam nic więcej do powiedzenia – skomentował sytuację Jerzy T. Petrus, zastępca dyrektora muzeum Zamku.
Sprawcy "żartu" grozi grzywna sięgająca nawet 5 tys. zł. - Oprócz tego policja może nałożyć mandat w wysokości do 500 zł. Możliwy jest też areszt, ale to wydaje się mało prawdopodobne - mówi Gleń.
Miesięcznica z perturbacjami
Każdego 18. dnia miesiąca - w miesięcznicę pogrzebu pary prezydenckiej - Jarosław Kaczyński odwiedza grób brata i bratowej. W marcu prezesowi PiS towarzyszyli m.in. marszałek Sejmu Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
Tego dnia pod Wawelem zebrało się kilkadziesiąt osób; część z nich przyniosła ze sobą transparenty z napisami takimi jak "Stop upartyjnieniu Wawelu". Gdy politycy PiS wjeżdżali na wzgórze, nad Krakowem przeszła potężna burza z gradobiciem. Mimo to protestujący gwizdali i wznosili okrzyki: "Hańba", "Wawel królów, nie prezesów", "Będziesz siedział".
Prokuratura nie może się zdecydować
W związku z tym wydarzeniem doniesienie o możliwości znieważenia Kaczyńskiego jako osoby prywatnej i funkcjonariusza publicznego złożył - w imieniu Stowarzyszenia "Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą" - jego przewodniczący Ryszard Nowak. Początkowo prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, ale później zmieniła zdanie.
Źródło: tvn24.pl