Chciał pochwalić Tuska, ale zaliczył wpadkę. Dziennikarz zwrócił mu uwagę
Paweł Kowal, kandydat do Sejmu w tegorocznych wyborach, zaliczył wpadkę na Twitterze. Udostępnił post, który miał pochwalić Donalda Tuska i Marsz Miliona Serc. Dziennikarz Michał Płociński zwrócił uwagę, że coś jest nie tak.
Marsz Miliona Serc okazał się wielkim sukcesem Koalicji Obywatelskiej. Nic więc dziwnego, że politycy chętnie udostępniają informacje pokazujące skalę tego niedzielnego wydarzenia, jakie miało miejsce w Warszawie. Takim postem chciał podzielić się na portalu X (dawniej Twitter) Paweł Kowal, bezpartyjny polityk, który z komitetu KO startuje w tegorocznych wyborach parlamentarnych.
"Dwóch Niemców, w tym ja"
Udostępniony pozornie od samego Donalda Tuska post miał pokazywać tłumy zebrane w Warszawie podczas Marszu Miliona Serc. Nad zdjęciem widniał nagłówek: "Na TVP Info wam tego nie pokażą". Niżej zaś przeczytać można, że "na Marsz Miliona przybyło dokładnie 1 389 951 Polaków". Brzmi imponująco, jednak po bliższym przyjrzeniu się, widać, że post ma charakter ironiczny.
Zaraz obok informacji o rzekomej liczbie uczestników marszu pojawił się w nawiasie dopisek: "oraz dwóch Niemców, w tym ja". Na końcu zaś znalazł się zwrot skierowany do Jarosława Kaczyńskiego: "Jarosławie, twój koniec już nadchodzi. Achtung!". Post pochodzi z konta na pierwszy rzut oka należącego do lidera PO.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kowalowi zwrócono uwagę
Dziennikarz Michał Płociński na swoim Twitterze oznaczył Kowala i jego post, sugerując, że polityk nie przeczytał uważnie informacji, którą udostępnił. " To nie jest konto Donalda Tuska, a raczej kogoś, kto sobie z niego drze łacha" - wyjaśnił wprost. Okazało się, że post podany dalej przez Kowala pochodzi z fałszywego konta Donalda Tuska.
"Już chwilę temu od-podałem. Dzięki za czujność" - skomentował uwagę Płocińskiego kandydat do Sejmu.