"Chcę umrzeć, żeby moje dzieci mogły żyć"
W tunezyjskim mieście Medenine mężczyzna podpalił się przed siedzibą lokalnych władz. Ciężko poparzonego 40-latka przewieziono do szpitala w Tunisie. Mężczyzna targnął się na swoje życie w związku z trudną sytuacją ekonomiczną swojej rodziny. - Chcę umrzeć, żeby moje dzieci mogły żyć - krzyknął Tunezyjczyk, zanim się podpalił.
Mężczyzna zdecydował się na ten desperacki krok po wyjściu z siedziby gubernatora, gdzie prosił pracodawcę o stałe zatrudnienie. Pracował on od lat jako kierowca miejscowych urzędników, ale nigdy nie został zatrudniony na stałe.
Czytaj również: "Nie chciał się zabić. Miał żonę, dwójkę małych dzieci"
W grudniu ubiegłego roku podobny akt samopodpalenia innego Tunezyjczyka, młodego sprzedawcy warzyw Mohameda Bouazizi wywołał falę zamieszek w całym kraju, które doprowadziły do obalenia wieloletniego prezydenta Ben Alego.
Według oficjalnych danych, bezrobocie w Tunezji wynosi 13%. Zatrudnienia szuka tam około 700 tysięcy osób.