"Chce się ustawić w tej rzeczywistości". Kaczyński komentuje Siewierę
Najwyraźniej chce się jakoś ustawić w tej rzeczywistości - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany o wypowiedź szefa BBN Jacka Siewiery, że czasy kiedy Antoni Macierewicz kierował resortem obrony są w Biurze kojarzone z najgorszymi możliwymi.
Szef BBN Jacek Siewiera w czwartek w TVN24 powiedział, że jest sceptyczny, co do sposobu prowadzenia MON za czasów Antoniego Macierewicza (listopad 2015-lipiec 2017).
- W BBN tamte czasy są kojarzone z najgorszymi możliwymi. Jest wielu oficerów, wielu pracowników BBN, którzy bardzo źle wspominają tamten czas - powiedział Siewiera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kaczyński ma w głowie plan na autorytarne państwo". Śmiszek uderza w prezesa PIS
Kaczyński: nie powinienem w ogóle komentować
Szef PiS pytany w piątek przez dziennikarzy w Sejmie o te słowa powiedział: - Najwyraźniej chce się jakoś ustawić w rzeczywistości, ale naprawdę pan Siewiera to nie jest to osoba, której wypowiedzi ja powinienem w ogóle komentować.
Kaczyński został też zapytany o zarzuty formułowane przez szefa komisji badającej rosyjskie i białoruskie wpływy w Polsce w latach 2004-2024, gen. Jarosława Stróżyka, że rząd PiS nie reagował na doniesienia o zbliżającej się rosyjskiej inwazji na Ukrainę na przełomie 2021 i 2022 r.
- Przyjdzie czas, ale to już zapewne będą lata, kiedy te sprawy związane z ostatnimi tygodniami przed inwazją będą wyjaśnione. W tej chwili musiałbym złamać różnego rodzaju tajemnice państwowe - powiedział prezes PiS.
Został też zapytany o pojawiające się zarzuty, jeśli chodzi o Macierewicza. - Proszę państwa, ja w ogóle nie mam zamiaru mówić o tych pomówieniach, o tej obrzydliwości. Agentura to jest to, co widzicie po tamtej stronie, jeżeli chodzi o dzisiejszy układ w Sejmie - powiedział Kaczyński.
W ubiegłym tygodniu gen. Stróżyk omówił pierwszy niejawny raport z prac komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004-2024. Poinformował, że komisja złoży wniosek do prokuratury ws. możliwości dopuszczenia się przez b. szefa MON Antoniego Macierewicza zdrady dyplomatycznej. Chodzi m.in. o wycofanie się resortu z programu pozyskania tankowców powietrznych. Ponadto gen. Stróżyk powiedział, że w zgromadzonych dokumentach komisja nie zidentyfikowała żadnych materiałów świadczących o istotnych działaniach podjętych przez ówczesny rząd, mających na celu przygotowanie Polski do wyzwań, jakie mogłyby się wiązać z agresją Rosji na Ukrainę.
Czytaj więcej: