Polska"Chcę mieć tylko młode, dyspozycyjne i po studiach"

"Chcę mieć tylko młode, dyspozycyjne i po studiach"

U podstaw dyskryminacji kobieta na rynku pracy stoi przede wszystkim stereotypowe myślenie, że kobieta może zarabiać mniej. Wielu pracodawców jest przekonanych, że kobieta próbująca łączyć macierzyństwo z karierą zawodową nigdy nie będzie dostatecznie dyspozycyjna, więc jej zatrudnianie w firmie jest nieopłacalne. Tu absurd goni absurd: młodej nie zatrudnię bo zaraz wyjdzie za mąż i zajdzie w ciążę. Z jednym dzieckiem też nie, bo pewnie zaraz będzie chcieć mieć drugie, a tej z dwojgiem czy trojgiem również nie, bo zaraz pójdzie do lekarza i weźmie zwolnienie na opiekę nad dzieckiem. Tej, co już ma prawie dorosłe dzieci też nie za specjalnie, ponieważ u siebie w zespole chcę mieć tylko „młode, dyspozycyjne po studiach i z doświadczeniem”, zawodowym rzecz jasna - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski Elżbieta Radziszewska.

Polki, chociaż bardziej od Polaków przedsiębiorcze (prowadzą w naszym kraju większość firm rodzinnych), nieustannie spotykają się z dyskryminacją na rynku pracy.

Największą dyskryminowaną grupą w polskim społeczeństwie są kobiety, co szczególnie widoczne jest na rynku pracy. Zatrudniane są na gorzej płatnych stanowiskach, w zawodach tzw. kobiecych, wymagających niekiedy posiadania całych pokładów cierpliwości sumienności i wrażliwości (np. pielęgniarki, przedszkolanki, nauczycielki). Ale to nie wszystko. Często się zdarza, że wykonując tę samą pracę z takim samym (lub większym) co mężczyźni zaangażowaniem, otrzymują niższe wynagrodzenie. Zwykle wygląda to tak: niepewne swojej pozycji, często po długim okresie poszukiwania pracy (dwójka dzieci, nie pracuję już przecież cztery lata, z językiem obcym też trochę gorzej, w firmie nowi ludzie jak mnie przyjmą do zespołu, czy będę w stanie im dorównać – pytań i wątpliwości ogrom), kobiety godzą się na płacę niższą niż ich męscy współpracownicy. Powstaje błędne koło: skoro kobieta przystaje na gorsze wynagrodzenie, (bo tak bardzo jej zależy na pracy) to pracodawca może czuć się zwolniony z obowiązku równego jej traktowania.
Takie postępowanie pracodawców jest niezgodne z Konstytucją i Kodeksem Pracy.

Dyskryminacja kobiet na rynku pracy nie oznacza jednak tylko działania niezgodnego z prawem. U jej podstaw stoi przede wszystkim stereotypowe myślenie, że kobieta może zarabiać mniej. Wielu pracodawców jest przekonanych, że kobieta próbująca łączyć macierzyństwo z karierą zawodową nigdy nie będzie dostatecznie dyspozycyjna, więc jej zatrudnianie w firmie jest nieopłacalne. Tu absurd goni absurd: młodej nie zatrudnię bo zaraz wyjdzie za mąż i zajdzie w ciążę. Z jednym dzieckiem też nie, bo pewnie zaraz będzie chcieć mieć drugie, a tej z dwojgiem czy trojgiem również nie, bo zaraz pójdzie do lekarza i weźmie zwolnienie na opiekę nad dzieckiem. Tej, co już ma prawie dorosłe dzieci też nie za specjalnie, ponieważ u siebie w zespole chcę mieć tylko „młode, dyspozycyjne po studiach i z doświadczeniem”, zawodowym rzecz jasna. Odnosząc się do argumentu dotyczącego urlopu „na dzieci”: o ileż łatwiej byłoby funkcjonować kobiecie na rynku pracy gdyby ojcowie również aktywnie włączyli się w proces wychowania dzieci, a
tego rodzaju urlop nie był tylko „przywilejem” mam. Czas ciąży i urlopu macierzyńskiego powoduje, że kobiety „wylogowują” się z rynku pracy na pewien okres (czasami dłuższy, czasami krótszy), a ponowne skuteczne zalogowanie nie jest łatwe. Aż 80 % Polek chciałoby szybkiego powrotu do pracy.

Do świadomości przedsiębiorców nie przebija się (a szkoda) również inna prawidłowość. Po ukończeniu 40 roku życia kobiety chorują zdecydowanie mniej niż panowie. I stają się wtedy statystycznie bardziej wydajnymi od mężczyzn pracownikami! Kobiety w pracy są bardzo sumienne, obowiązkowe, wiążą się emocjonalnie z firmą, są lojalne wobec niej, częstokroć nie patrząc często na dodatkowe wynagrodzenie.

Walka z niesprawiedliwymi dla kobiet stereotypami w środowisku pracodawców nie jest łatwa. Polega w dużej mierze na cierpliwym i nieustannym kształtowaniu nowej wrażliwości społecznej. Dlatego też postanowiłam stworzyć dla przedsiębiorców (i przedsiębiorczyń!) Forum Dobrych Praktyk „Siła kobiet – siłą firmy”. To przestrzeń wymiany informacji o przepisach prawa dotyczących zatrudniania kobiet, równym traktowania kobiet i mężczyzn w miejscu pracy, o praktycznych aspektach stosowania tych przepisów, o działaniach przedsiębiorców, którzy stosują już dobre praktyki w tym zakresie i mają z tego różnorakie korzyści. W ubiegłym roku odbyła się duża konferencja na ten temat, a teraz na finiszu jest tworzenie specjalnego portalu internetowego. W ramach Forum będą upowszechniane sprawdzone wzorce, które mogą służyć aktywizacji zawodowej kobiet i wskazówki dla przedsiębiorców jak działać w tym obszarze.

Cieszę się, że moje wspólne z Krajową Izbę Gospodarczą i jej Prezesem Andrzejem Arendarskim, ze Stowarzyszeniem Inicjatywa Firm Rodzinnych i jego Prezesem prof. Andrzejem Blikle oraz Panią Prezydent Hanną Gronkiewicz – Walz działania zostały zauważone. W ubiegłym tygodniu za organizację Forum wyróżniła nas Gazeta Finansowa, która promuje ideę społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR). Uhonorowano mnie również tytułem Rzecznika Kobiet w Biznesie.

Mam nadzieję, że wspólne z przedsiębiorcami stworzenie Forum Dobrych Praktyk – „Siła kobiet siłą firmy” pozwoli nam zmienić na plus sytuacje polskich kobiet na rynku pracy.

Elżbieta Radziszewska specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)