Chcą zlikwidować kilkanaście szkół, oni protestują
Na czwartkową sesję Rady Warszawy przyszli uczniowie, rodzice, mieszkańcy stolicy, którzy są przeciwni uchwałom w sprawie zmian dotyczących kilkunastu warszawskich szkół. Zakładają one m.in. plany likwidacji lub przeniesienia placówek w inne miejsce. Kilkudziesięciu mieszkańców przyniosło transparenty: "Edukacja nie na sprzedaż", "Mała szkoła, wielka duchem", "Tylko matoły likwidują szkoły". Skandowano m.in. "Ostatnia kadencja!".
02.02.2012 | aktual.: 02.02.2012 14:40
Przewodniczący klubu radnych PiS Maciej Wąsik podczas debaty poinformował, że PiS będzie głosował przeciwko uchwałom, gdyż "to, co proponuje PO w Warszawie oraz prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz to chaos". Zaznaczył, że te działania są niezgodne z polityką edukacyjną miasta. - To histeryczne szukanie oszczędności w sposób najmniej właściwy. Oszczędzać powinno się najpierw na administracji, a na końcu na edukacji - dodał.
Paulina Piechna-Więckiewicz z klubu SLD powiedziała, że jej klub na pewno nie poprze uchwały ws. likwidacji szkół na Bielanach, placówek na Pradze-Południe. - W przypadku szkół na Woli i Bemowie są pozytywne opinie związków zawodowych - dodała. Oceniła, że polityka oświatowa miasta jest niespójna i nie ma opracowanego systemu dotyczącego zmian demograficznych w Warszawie i poszczególnych dzielnicach. - Niepokoi nas także los budynków, w których nie będzie szkół. Czy zostaną przeznaczone na cele oświatowe a tak naprawdę komercyjne oraz czy to nie leży u podłoża zamiaru ich likwidacji - mówiła.
Wiceprezydent Warszawy Włodzimierz Paszyński zapewnił, że proponowane zmiany "nie dotykają uczniów, mają charakter porządkujący. Racjonalizacja sieci szkolnej nie oznacza ograniczenia dostępu do kształcenia".
Zaznaczył, że powodem zmian jest przede wszystkim demografia. Liczba uczniów od 2005 do 2011 r. zmniejszyła się o ok. 17 tys., co odpowiada ok. 50 szkołom - wyjaśnił i dodał, że w 2011 roku wydatki miasta na edukację to prawie 2,5 mld zł. Podkreślił, że od 2005 r. wzrosły one o ponad 700 mln zł. "Warto przedstawić te cyfry, gdy mówi się o ograniczaniu nakładów na edukację" - powiedział.
Jak dodał, Warszawa spośród innych miast dopłaca najwięcej do subwencji oświatowej. - Bardzo łatwo jest napisać, że tylko matoły likwidują szkoły. Te warszawskie matoły inwestują w szkoły - zapewnił Paszyński.
Przeciwko likwidacji lub przeniesieniu placówek protestują rodzice, uczniowie i mieszkańcy Warszawy.
Przewodnicząca Rady Rodziców w liceum im. Kazimierza Pułaskiego Monika Lam powiedziała dziennikarzom, że sprzeciw wobec likwidacji tej placówki poparli m.in.: reżyser Agnieszka Holland, aktorka Agnieszka Grochowska, aktor, reżyser Andrzej Seweryn. Dodała, że uchwała w sprawie zamiaru likwidacji placówki zostanie zaskarżona do sądu administracyjnego.
- Miałam przyjemność poznać nauczycieli i uczniów tej szkoły. Ci młodzi ludzie o szkołę się biją, to znaczy, że jest wartościowa i nie może być zamknięta - powiedziała Grochowska.
Uczennica II klasy tego liceum Karolina Wacław powiedziała, że przyszła na sesję, by zaprotestować przeciw likwidacji jej liceum. Dodała, że w najbliższym roku szkolnym ma nie być naboru do pierwszych klas. - W naszym liceum atmosfera jest genialna, mamy bardzo dobrą kadrę nauczycieli, bardzo dużo działamy - mówiła.
- Jestem mieszkanką Pragi-Południe, która chce zaprotestować przeciwko likwidacji gimnazjum przy ul. Fundamentowej, przedszkola Wiatraczek przy ul. Kobielskiej, a na osiedlu Gocław liceum im. Zbigniewa Herberta - powiedziała Katarzyna Szkutalska. - Mówi się o oszczędnościach, a to są przede wszystkim większe koszty dla rodzin, dłuższe dojazdy do szkół. Nikt z nami o likwidacji szkół nie rozmawiał - podkreśliła.
Z kolei pani Magdalena - matka ucznia uczęszczającego do 56. Gimnazjum przy ul. Filareckiej - jest zaniepokojona, ponieważ szkoła ma zostać przeniesiona na obrzeża dzielnicy do budynku bez sali gimnastycznej i dostępu do własnego boiska. - Dzielnica nie przedstawiła nam szczegółowych kalkulacji dotyczących oszczędności. Niedawno budynek przy ul. Filareckiej za publiczne pieniądze został odnowiony, teraz ma być wynajęty na prywatną szkołę - powiedziała PAP.
Maciej Łapski z Demokratycznego Zrzeszenia Studentów oraz Porozumienia Oświatowego zaznaczył, że od przyjętych uchwał można odwołać się jeszcze do Sądu Administracyjnego. Zauważył, że decyzje w sprawie zamiaru likwidacji, podjęte przez radnych, musi jeszcze zaakceptować kuratorium oświaty, a dopiero na kolejnej sesji radni będą decydować o ich likwidacji. - Będziemy protestować na ulicach, sesjach. To będzie akcja ogólnopolska - zapowiedział Łapski.
Projekty uchwał przewidują zlikwidowanie czterech szkół, jedna szkoła podstawowa oraz przedszkole zostaną przekształcone, kolejnych siedem placówek będzie wygaszanych, co oznacza, że nie będzie do nich już prowadzony nabór, ale uczniowie będą kontynuować naukę.
Z danych przedstawionych przez ratusz wynika, że w samorządowych szkołach podstawowych, gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych uczy się blisko 171 tys. dzieci i młodzieży. Ponad 46 tys. dzieci uczy się w przedszkolach i oddziałach przedszkolnych w podstawówkach.