Chcą wyciąć puszczę. "To zabieg hodowlany"
Aktywiście protestują przeciwko wycince 150-letnich dębów i buków w Puszczy Bukowej. Do sytuacji odniosła się sekretarz stanu w ministerstwie klimatu i środowiska Małgorzata Golińska, twierdząc, że jest to zabieg konieczny do tego, by utrzymać las.
W Polsce od dłuższego czasu istnieją grupy, które usiłują wpłynąć na negatywne postrzeganie działań leśników przez lokalne społeczności - mówiła Małgorzata Golińska, sekretarz stanu w ministerstwie klimatu i środowiska, podczas "Rozmów pod Krawatem" na antenie Radia Szczecin. Wypowiedź ta odnosiła się między innymi do sytuacji w Puszczy Bukowej, gdzie obecnie trwa protest aktywistów, którzy sprzeciwiają się wycince drzew.
Golińska zauważyła, że choć te grupy są nieliczne, potrafią być bardzo głośne. Ich celem jest wyłączenie części lasów w Polsce z gospodarowania. Za przykład takiej sytuacji podała Puszczę Białowieską, a następnie lasy Pogórza Przemyskiego, które nazwano Puszczą Karpacką. Teraz, zdaniem Golińskiej, działania te przeniosły się pod Szczecin, do Puszczy Bukowej. Tam aktywiści protestują przeciwko wycince 150-letnich buków i dębów.
Golińska podkreśliła jednak, że takie działania są konieczne. Wyjaśniła, że gospodarka leśna polega na pozyskiwaniu drewna z lasu nie po to, żeby ktoś na tym zarobił, ale jako zabieg hodowlany, mający na celu utrzymanie ciągłości, trwałości i stabilności lasu. Dlatego, zdaniem Golińskiej, istnieje pilna potrzeba szerokiej edukacji na ten temat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ostatni weekend doszło również do niepokojącego incydentu w siedzibie Lasów Państwowych w Gryfinie. Nieznani sprawcy wylali przed budynkiem czarną, oleistą substancję, a następnie zerwali i ukradli flagę Lasów Państwowych, przed wejściem rozsypując śmieci. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Źródło: radioszczecin.pl