Chcą odwołać prezydent Zabrza. Jej konkurentka chętnie by ją zastąpiła
Referendum w Zabrzu odbędzie się już w niedzielę, a w Platformie trwa walka o schedę po prezydent miasta Agnieszce Rupniewskiej. O rekomendację partii zabiega m.in. była radna KO Alina Nowak, która wpłaciła niedawno 50 tys. zł na komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego. Na wyniku niedzielnego referendum mogą zaważyć prywatyzacja Górnika i lokalna afera śmieciowa.
Agnieszka Rupniewska jest prezydentem Zabrza od maja ubiegłego roku. Wygrała wybory jako kandydatka Koalicji Obywatelskiej, zdobywając 57,85 proc. głosów.
Trzy miesiące temu w mieście nieoczekiwanie zawiązał się komitet na rzecz referendum w sprawie jej odwołania. Wśród zarzutów pod adresem pani prezydent najczęściej pojawiały się trzy kwestie: brak pieniędzy w kasie miasta, chaos śmieciowy i przedłużająca się prywatyzacja Górnika Zabrze.
Wymagane 12 tys. podpisów udało się zebrać bardzo szybko, już w ciągu miesiąca. Komitet złożył je 6 marca. Jak ustaliła Wirtualna Polska, po tym, jak okazało się, że referendum ws. odwołania Rupniewskiej się odbędzie, Alina Nowak przelała na konto kampanii Rafała Trzaskowskiego 50 tys. zł. Jej przelew widnieje w oficjalnym rejestrze wpłat na Komitet Wyborczy kandydata Platformy. Nosi datę 11 marca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłit - Borys Budka
Troje kandydatów na schedę po Rupniewskiej
Alina Nowak jest dobrze znana w Zabrzu. W przeszłości należała do Solidarnej Polski i była podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rodziny w rządzie Mateusza Morawieckiego. W 2018 r. dostała się z list PiS do sejmiku województwa śląskiego, a pięć lat później dokonała wolty. Przeszła do sejmikowego klubu radnych Koalicji Obywatelskiej, umożliwiając partii Donalda Tuska odbicie z rąk PiS władzy w sejmiku.
Przed zeszłorocznymi wyborami prezydenckimi w Zabrzu Nowak zabiegała o nominację Platformy. Partia zdecydowała się jednak postawić na Agnieszkę Rupniewską. Nowak wystartowała więc jak kandydatka niezależna, zdobywając 11,23 proc. głosów.
- Alina nie wyzbyła się politycznych ambicji. Liczy, że Rupniewska polegnie w referendum, i sonduje możliwość startu w przyspieszonych wyborach. Cały czas ma dobre relacje ze śląską Platformą i ma nadzieję, że tym razem uda jej się zdobyć nasze poparcie - twierdzi nasz rozmówca w lokalnych strukturach PO. Na naszą prośbę o komentarz ws. planów politycznych Nowak nie odpisała od 28 kwietnia.
Z ustaleń WP wynika, że śląska Platforma dopuszcza możliwość odwołania prezydent Rupniewskiej i rozważa trzy różne scenariusze.
Jednym z nich jest poparcie kandydatury Aliny Nowak. Drugi to wystawienie Tomasza Olichwera, byłego posła PO (a od roku zastępcy Rupniewskiej) w zabrzańskim magistracie. Trzeci wariant to Adam Koczyk, 42-letni sędzia Trybunału Stanu i radny województwa śląskiego. Koczyk jest współwłaścicielem kancelarii prawnej w Zabrzu i bliskim współpracownikiem europosła Borysa Budki. W przeszłości był jego asystentem i reprezentował go jako pełnomocnik w procesach sądowych.
Zabrzańskie referendum odbędzie się w najbliższą niedzielę, 11 maja. Do odwołania obecnej prezydent wiele nie trzeba. Wystarczy, że w referendum weźmie udział 25,9 tys. mieszkańców. Wówczas Zabrze stanie się pierwszym dużym miastem, w którym Koalicja Obywatelska straci władzę.
Nastroje w śląskiej PO przed niedzielnym głosowaniem nie są najlepsze. Kilka dni temu do sieci wyciekła wiadomość sekretarza miasta Łukasza Urbańczyka do członków komisji referendalnych z oczekiwaniem, by przekazywali oni na bieżąco frekwencję w głosowaniu (zgodnie z prawem takie informacje można podawać dopiero po zamknięciu lokali, czyli po 21:00). Poseł PiS i były wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik już zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski