Chcą likwidacji 500+, a biorą zasiłek, aż portfel trzeszczy. "Skoro są dostępne..."
Oficjalnie walczą z marnowaniem przez rząd pieniędzy wypłacanych na 500+. Jednocześnie biorą, aż miło. Dwóch posłów Nowoczesnej Paweł Pudłowski i Mirosław Suchoń, a także niezależna posłanka Joanna Scheuring-Wielgus zadeklarowało w oświadczeniach majątkowych, że korzystają z zasiłku.
25.05.2018 | aktual.: 25.05.2018 13:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przez rok zyskali po 6 tys. złotych. Wcześniej łączyła ich krytyka rządowego programu Rodzina 500+. Nowoczesna zapowiadała, że jeśli dojdzie do władzy, to zlikwiduje rozdawnictwo. Zastąpi świadczenie własnym programem "Aktywna Rodzina". Nie byłoby w nim łatwych pieniędzy przelewanych na konto, ale dodatkowa, wyższa ulga podatkowa dla osób pracujących i posiadających dzieci. Póki co na przejęcie władzy się nie zanosi. Posłowie korzystają ze świadczenia. Zaznaczyli to w oświadczeniach majątkowych.
Kieszenie szeroko otwarte
- Łatwo jest komuś dać pieniądze, a mniej wymagać. Kobiety, które zostały teraz w domu, będą miały trudności ze znalezieniem pracy - krytykowała ostatnio 500+ Joanna Scheuring-Wielgus. Jest matką trójki dzieci. W oświadczeniu zadeklarowała 6000 zł dochodu z tego programu. Wcześniej, kiedy ruszały wypłaty programu, mówiła dziennikarzom, że "jeszcze nie wie, czy skorzysta". Posłanka wątpiła też, czy dodatek powinien należeć się osobom zamożnym. Sama do takich należy, mając rocznie 168 tys. zł uposażenia poselskiego i diety. No to się wyjaśniło.
Jednak jak łączy krytyczne opinie o 500+ z jednoczesnym otwarciem kieszeni? Nie udało nam się uzyskać komentarza samej poseł.
Należy się, więc biorę
Sprawę dogłębnie wyjaśnił poseł Paweł Pudłowski, z zawodu ekonomista i menedżer. - Skoro te pieniądze są dostępne, to postanowiłem z nich skorzystać. Mimo tego, że forma programu nie podoba mi się - mówi w rozmowie z WP. - Wolałbym, aby pieniądze trafiały do wszystkich dzieci, po 250 zł miesięcznie. Proponowaliśmy też wprowadzenie progu dochodowego. Bogatym nie jest potrzebny taki dodatek - mówi dalej Pudłowski. Polityk z diety i uposażenia parlamentarzysty wyciąga 174 tys. zł rocznie. Przyznaje, że dodatkowe 6000 zł (ma dwójkę dzieci) nie jest mu specjalnie potrzebne.
- Wpada mi to do ogólnego budżetu domowego. Zapisałem dzieci na dodatkowe zajęcia z języka francuskiego. Ponadto syn trenuje sztuki walki Krav maga, zaś córka chodzi na zajęcia z gimnastyki - wyjaśnia poseł. W kolejnym zdaniu deklaruje, że chętnie przekazałby przyznane świadczenie na rzecz rodziny z niepełnosprawnym dzieckiem. Przecież o tyle podwyżki świadczenia socjalnego rodzice niepełnosprawnych walczą protestując w Sejmie.
Już w ubiegłym roku dziennikarze próbowali wycisnąć z polityków, szczególnie tych krytykujących program 500+, informacje, kto z nich pobiera dodatek. Wtedy wili się i kręcili tłumacząc, że nie jest to "dochód z pracy" - takie sformułowanie zawiera rubryka oświadczenia majątkowego. - Większość posłów bierze, ale nie wpisuje do oświadczenia majątkowego - dowiedzieliśmy się od jednej z wielodzietnych posłanek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl